Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2015, 00:24   #7
czajos
 
czajos's Avatar
 
Reputacja: 1 czajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwu
Słońce grzało mocno, a wietrzyk delikatnie muskał długie blond włosy spoczywającej na dachu jednego z budynków złodziejki. Czerwona dachówka która spoczywała teraz pod jej pośladkami należała do lokalnego kantorku który otworzył się wraz z przyjazdem całej armii wielmożów gdy nagle okazało się, że pozostawione w namiotach złoto ma paskudną skłonność do znikania. Jednakże ten skromny przybytek Zoa odwiedziła dziś w innym celu, dosłownie przed chwilą gdy właściciel wychodził, jak zresztą codziennie, około południa na targ by nieco się pożywić włamała się do środka przez małe okienko w miejscu gdzie stykały się dwie połówki dachu i zabrała z kantowa jedną z pieczęci którymi właściciel wystawiał weksle. Właściwie powinna się już oddalić zabrała co chciała i mogła ze spokojem oddalić się ulicą wyszedłszy tylnymi drzwiami ale pogoda była tak piękna, że aż wstyd było by ją zmarnować, a straż i tak nigdy nie sprawdza dachów.Inna sprawa, że zanim okradziony zorientuje się ,że coś zniknęło i tak miną pewno z dwa dni.
Niestety wrzaski jednego z klientów kantoru nie dały jej w spokoju odpocząć. Podeszła do krawędzi dachu i zeskoczyła wylądowawszy na klepisku zaułku delikatnie niczym piórko. Z przypiętej do pasa torby wyjęła nieco wymiętolony list i zaczęła się w niego intensywnie wpatrywać poruszając przy tym ustami, czytać nauczyła się zaledwie kilka miesięcy temu i jakoś średnio jej to szło. Na szczęście po chwili wytężonego wysiłku udało jej się odcyfrować zapiski i upewniwszy się w ten sposób o miejscu spotkania z uśmiechem na ustach skierowała się do namiotu hrabiego.

*******

Gdy przekroczyła poły namiotu wszyscy byli już wewnątrz i zaszczycili ją krótkim spojrzeniem, a co bardziej uprzejmi nawet skinieniem głowy. Zoa była bardzo drobną osobą mierząca trochę ponad trzy łokcie, bardzo młoda, wyglądająca na zaledwie piętnaście wiosen dziewczyna mogła co poniektórym wydawać się nie na miejscu ale na szczęście monolog Hrabiego przyciągnął ich uwagę nim rzucili jakieś komentarze. Reszta jej wyglądu też była trochę dziwna ciemny niemal czarny strój opinał jej ciało, a nieustannie goszczący na jej twarzy pocieszny uśmiech aż zachęcał do rozmowy. Tylko co bardziej spostrzegawczy zauważyli tylko długi i cienki sztylet wiszący przy udzie który niby od niechcenia ale jednak skutecznie był ukryty w połach płaszcza. Wychodząc z namiotu za resztą "towarzyszy" nie odzywała się wiele umilając sobie za to czas przyglądaniem się im, a w szczególności małej kuli futra siedzącej w torbie jednego z nich.
 
__________________
Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy
czajos jest offline