Nie lubię tych porównań do Viseny, uważam ją za kompletny niewypał lokacyjny - choć może to była kwestia sesji dla początkujących jednak... Poza tym mam wrażenie,że im bardziej dookreślony świat tym się - paradoksalnie -gorzej ludziom pisze historie O.o Na chwilę obecną mam trzy ramowe koncepty:
1. Gildia ogólna - tak jak we wstępniaku prologu Gildii i na założeniach sesji dla początkujących. Misje odgórne oraz osobiste, pomiędzy nimi prowadzicie/budujecie swoje życie w lokacji oraz gildii. Proste i niezbyt wymagające indywidualnie - jakieś 5-10% czasu sesji.
2. Pochodzicie wszyscy z jednej, konkretnej pomniejszej lokacji (a'la Visena, niech Wam już będzie), znacie się prawie że od kołyski, i tam się rozwijacie fabularnie oraz gildiowo pomiędzy misjami. Bardziej wymagające od graczy (10-15%).
3. Prawie-że-sandbox. Jesteście "bezpaństwowcami", że tak powiem. Uciekinierami z północy Królestwa przed wojną z orkami, 25 synem czy 30 córką bez szans na posag czy ziemię, wygnańcami ze swoich wsi etc. Innymi słowy dopiero szukacie swojego miejsca w Królestwie.
Zaczynacie w Gildii z pkt 1. Potem w jakiś (mnie tylko znany deus ex) sposób lądujecie w innej lokacji, gdzie jest kupę roboty, ziemi itp. - gdzie możecie się zadekować, zamieszkać i rozwijać fabularnie, oraz z własną nową gildią.
Tu bym określiła wkład własny jako hm... 30% może? Na oko, oczywiście.
Ostatnio edytowane przez Sayane : 23-03-2015 o 12:58.
|