A ja na przekór byłabym jednak za jedną lokacją startową. W końcu koboldy to mały, lokalny problem, a więc aż się prosi, by zajęła się nim jakaś lokalna grupa
IMHO ułatwi to nieco wczucie się w grę "nowym" no i da naszej wesołej kompanii jakiś fabularnie uzasadniony, większy cel niż tylko zadanie - bo jak wskazują poprzednie sesje, to samo wspólne wykonywanie misji może nie wystarczyć, by utrzymać drużynę razem. Im więcej więzi na początek (nawet tak lekkich jak "wspólne miejsce zamieszkania") tym lepiej. Ja np. chętnie bym miała brata lub siostrę BG