Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2015, 19:53   #94
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Morgan szybkim krokiem szedł w kierunku przybysza; głośne kroki dochodziły od strony bocznych drzwi. Z jakiegoś szczęśliwego powodu mężczyzna nie wszedł przez zachlapane stygnącą posoką schody. Jeszcze jeden uśmiech losu w tą pochmurną noc. Zatrzymał ręką Suzan przed klatką schodową wskazując żeby została poza zasięgiem wzroku; nie musiała oznajmiać całemu światu że wpadła w największe kłopoty swojego krótkiego życia. Ani tym bardziej kopać jeszcze głębszego dołka.
-Halo, halo! Tutaj Willy, asystent Warrena Buffetta! Jest tu ktoś?-
-Willy, asystent tego samego Warrena Buffeta który wkroczył do Elizjum na chwilę przed atakiem, jeżeli dobrze łączę fakty?- wampir powolutku schodził trzymając się poręczy.
- Tak, ten sam! Szukam pana Morgana Förnstera. To pan? - Willy uparcie zerkał na zdjęcia trzymane w ręce
-Ciałem i duchem. Choć ubolewam że nie możemy spotkać się w przyjaźniejszych okolicznościach- odpowiedział Tremere kiedy dotarł na półpiętro i podał przybyszowi rękę
Po schodach z góry zbiegł Adam i natychmiast zalał posłańca rzeką słów
- Witaj, jestem Adam Estraicher i w tej chwili pełnie obowiązki gospodarza tego przybytku. Osoby które widzisz wokół nie były tak dobrze wychowane jak ty i włamały się na teren mojej posiadłości z zamiarem kradzieży i odebrania mi życia zostałem więc zmuszony do skorzystania z uświęconej wiekami tradycji Amerykańskiej bronienia swojego domu. - Wyjaśnił z charakterystycznym angielskim flegmatyzmem w głosie. Odrobinkę nie pasującym do jatki która była kilka pomieszczeń dalej.
- Normalnie zaproponowałbym szanownemu gościowi herbaty na uspokojenie skołatanych nerwów ale raczej wątpię żebyś wobec zastałej sytuacji miał ochotę na picie napojów lub uściski i nikt nie może winić tak rozsądnej ostrożności może przejdziemy więc do konkretów ?-
- Witam, jestem Willy Graham. Reprezentuję Warrena Buffetta. Chciałbym przekazać że kłopoty w waszym przybytku są już opanowane. Co prawda kilka pomieszczeń nadaje się już tylko do generalnego remontu, ale za to nikomu nic się nie stało. Zasady waszego programu zachowania waszego gatunku też zostały zachowane i z naszej strony nie musicie się niczego obawiać, potrafimy zachować dyskrecję. Pan Buffett chciał omówić z wami pewne kwestie, jednak ten incydent mu przeszkodził. Jestem więc tutaj, by umówić się z wami na spotkanie. Pan Buffett słyszał o tragedii która spotkała waszych przywódców i chciałby porozmawiać z wami na ten temat. Szczególnie chciałby zobaczyć pana Förnstera, Estreichera i Marchinga, słyszał że są to wąpierze znane i szanowane w społeczeństwie, ale reszta z was, której pan Buffett niestety nie zna z imienia i nazwiska, również jest jak najbardziej mile widziana. - powiedział spokojnym tonem, bez cienia strachu czy zdenerwowania -Termin i miejsce są mu obojętne, może to być nawet i za godzinę.
- Mam nadzieję że państwu też nic się nie stało? Dowiedziałem się że zechcieliście w końcu nas odwiedzić akurat w tym niefortunnym momencie…- Morgan ostrożnie odwzajemnił grzeczność, walcząc o strzępki informacji
- Jesteśmy wielce zobowiązani Panu Buffettowi za okazaną dobrą wolę. Szczególnie biorąc pod uwagę jak karygodnie zachowali się wobec niego niektórzy przedstawiciele “naszej wielkiej rodziny” jak to raczył pan elokwentnie ująć. Zapewniam że osobnicy którzy okazali pańskiemu przełożonemu afront zostali zgładzeni i nie będą sprawiać już żadnych kłopotów
-Natomiast ja jako gospodarz Elizjum z przyjemnością spotkam się z panem Buffetem tak jak przedtem chętnie witałem inne nad naturalne stronnictwa w progach naszego Elizjum. Może i też nie zostałem wybrany przez ogół wampirzej społeczności na ich przedstawiciela, ale z całą pewnością potrafię docenić przyjazny gest. Być może spotkalibyśmy się jeszcze dziś, jak tylko ocenię stan Elizjum. Czy godzina 23 jest odpowiednia?-
- Jeżeli Pan Förnster da radę wyrobić się z czasem to ja zapewne też. Nie darowałbym sobie gdybym nie skorzystał z okazji na spotkanie z tak niezwykłą osobą Jak wasz pracodawca Whiliamie! Jestem niezwykle ciekaw badań MONSANTO nad żywnością bo widzisz mój drogi od jakiegoś czasu pasjonuje mnie agrokultura. Zastanawiałem się ostatnio czy byłaby możliwość hodowli ważyw i zboża przy sztucznym świetle w warunkach podziemnych ? Oczywiście trzeba byłoby dostarczyć dobrze nawożoną glebę nawet planowałem przeprowadzić badania na ten temat ale moje “chałópcznicze” badania nie mogą się równać z potencjałem całej firmy! Ważme byłoby jakie minimalnie plony można by uzyskać z takiej uprawy... -
- W takim razie spotkajmy się jeszcze dzisiaj, by było równo o 11 PM. Pan Buffett i ja przyjedziemy pod Elizjum. Z resztą z was spotkamy się jutro, przyjadę w to miejsce o 8 PM. W takim razie życzę miłego wieczoru!
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 25-03-2015 o 19:59.
TomBurgle jest offline