Willy wyszedł, a przyszły książe Omahy wciąż stał na półpiętrze. Stał, intensywnie wpatrywał się w Tremere i wyraźnie na coś czekał. W końcu podszedł bliżej i szeptem spytał
- Dobrze, teraz powiedz mi czemu uważasz że Czeroski to zdrajca ? - Pewne rzeczy byłoby znacznie wygodniej pokazać w takim stanie jak je zastałem. Choć, oczywiście wymaga to Twojej zgody - zaproponował, szukając wygodnego miejsca do oparcia się. Telepatia z chcącym, znanym odbiorcą była taka łatwa... Tak łatwa, że ułamek sekundy braku skupienia prał wszystkie twoje brudy w porannych nagłówkach.
Z wierzchu wszystko było w porządku - kilka obrazów życia gangu, przemyśleń na temat innych spokrewnionych . Głębiej umysł tego wampira jest kompletnie zdewastowany i zdefragmentowany. Niczym automobil, rozłożony na części, wymieszany z trzema podobnymi i złożony ponownie. Zewnętrzna część została profesjonalnie poskładana by imitować pierwotny stan. W środku jednak wspomnienia były poszatkowane i pełno w niej było dziur. Wspomnienia miały trzy barwy. Czerwone, logiczne i spójne, tworzyły personę którą spotkali; ktoś zbudował cudowną w swojej dokładności replikę Road Devila. Niebieskie, dawna świadomość Dallasa, byłe posortowane jak dokumenty w odległym archiwum. Czarne, łączące jak przewody wszystkie pozostały nadawały cel: "Road Devil" miał dołączyć do reszty drużyny wystawić innych Kainitów w dzień sforze Sabbatu
Po krótkiej chwili milczenia to Adam był tym któy odezwał się pierwszy
- Czyli kolejna pułapka Gerolda ? Tak to do niego pasuje. Wiedział o Dallasie i pewnie już zabił prawdziwego Road Devila. Kolejna strata - Powiedział z ciężkim westchnieniem po czym jego wzrok stwardniał.
- Trzeba pozbyć się kukły. Najlepiej wziąć go z zaskoczenia. W innej sytuacji pomyślałbym o nakarmieniu jego krwią swoich guholi ale to za duże ryzyko może być czymś struty
-
Czyjaś. Możliwe że faktycznie Gerolda, ale przecież nie jest jedynym zdolnym do takich rzeczy.
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!