Piotr Clarke, zwany Niedużym. Bo na małego się wściekał.
Szczupły jak na chłopca w swoim wieku Piotr jest, delikatnie mówiąc, sumną najbrzydszych części swoich rodziców. Patyczakowaty, z szczurzymi oczkami skaczącymi to w lewo to w prawo i węzłowatymi palcami na chudziutkich rękach ruszającymi się jakby zawsze coś nimi robił. Pewnych rzeczy nie zamaskuje nawet fikuśne ubranie. Na co dzień biega “na bogatego dzieciaka”; w spodniach w kant, białej(w momencie wyjścia z domu) koszuli i kolorowej kamizelce z wirami, spiralami i innymi matematycznymi znaczkami. Kieszenie wypchane drobną elektroniką i nieodłączny smartfon w łapkach. A gdy uzna że powinien ubrać się odświętnie...dość powiedzieć że nie wygląda jak tutejszy
Ciekawski(czy wręcz wścibski) drepta po świecie z przyjaznym uśmiechem i sporą dozą specyficznego poczucia humoru. Sporą, ale skończoną; kiedy uzna kogoś za upierdliwego lub gorzej, raczej nie wrócą już do dobrych stosunków. Nie żeby był pamiętliwy czy coś. Ma też dość lekkie podejście do zasad i stanowisk; dzisiaj jesteś królem, jutro pionkiem, pojutrze będziesz królową. Bez zmian byłoby nudno.
Społeczności znany zwłaszcza z dzikiej gonitwy parę lat temu: razem z Szczeniakiem wyciągnęli dwa młode wilkołaki na włóczęgę w przeddzień jakieś inszego święta; dzieciaki po drodze oczywiście pokłóciły się ze sobą i przetarabaniły przez całe miasto naciągając do granic możliwości wszystkie zasady i ostatecznie demolując warsztat Mackiego w nadnaturalnej bójce.
Ostatnie półtora roku, trochę poważniejszy kursuje jako goniec między nadnaturalnymi społecznościami. Nie jest(i raczej nigdy nie będzie) wytrawnym dyplomatą, ale nadrabia jak może charyzmą i żywotnością.
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! |