Chris pełnym politowania uśmiechem obrzucił szczurzycę kierującą się do wyjścia. Takie indywidua jak "śmieciarze" były przyzwyczajone do pomiatania sobą, a kilkoro zgromadzonych przy stole było nowymi w mieście i Adrian mógł celować w pokazywaniu im ich miejsca wymagając bezrefleksyjne posłuszeństwo rozkazom. Kotołak i tak mile się zaskoczył widząc ile osób jednak żąda odpowiedzi zamiast zrywać się od stołu i gnać gdzieś na jedno słowo Adriana.
Chris wychował się w Miami, jako bastet budował swoją pozycję jeszcze wtedy gdy Adrian kłaniał się Pastorowi, księciu tego miasta. Choć mizerną w porównaniu do tuzów, to jednak miał w Miami pewną pozycję, szkodziłoby jego opinii jakby z radosnym miauczeniem rzucał się bez dyskusji wszędzie tam gdzie 'jaśnie panu wilkowi' zachce się posłać znanego z niezależności kota.
Kiwnął jednak głową Adzie i Adrianowi jakby wyjaśnienia Ady dające mglistą linię łączącą 'młodą parę' z dr Kingston wystarczyły mu w pełni za wytłumaczenie. - Myszka ma trochę racji - leniwym ruchem wskazał oddalającą się Molly. - A mi na razie więcej nie trzeba.
Przez chwilę szukał czegoś o co mógłby zgasić peta, nie chciał ryzykować gaszenie o stół Adriana. Z grymasem niewielkiego bólu ścisnął żar palcami i schował peta w zaciśniętej pięści. - Jest jedno ale. Sookie ostatnio jest przewrażliwiona. Ta śmietnikowa menda swym atakiem na szpital wyprowadziła panią doktor z równowagi. Pojedziemy tam całą ferajną bez planu, na rympał, to gotowa coś odpalić i będzie jatka. Dobrze było by obgadać kto idzie do szpitala i jak chcemy to załatwić. Możemy pogadać tu, możemy w melinie Kojota, możemy u mnie, zajedno mi. Jak ktoś ma pomysł jak to zrobić też się dostosuję, znam trochę Kingston, mogę pomóc.
Przygotowany do powstanie potoczył wzrokiem po reszcie.
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 27-03-2015 o 22:19.
|