Krew skapuje dalej, prosto do rzeki. Stwór nie wypatruje czegoś konkretnego, raczej tak ... czyha sobie, czeka na coś. Jak spojrzysz mniej więcej w tamtym kierunku zobaczysz rzekę znikającą w lesie z jednej strony i polu kukurydzy z drugiej. Ot, zwykłe klimaty okolicy.
Co do wielkości tego kogoś. Zdecydowanie większy niż człowiek. Taki coś koło trzech metrów, ale matematyka to raczej nie specjalność Twojego protagonisty, a ciemność i ubytek krwi nie pomagają w skomplikowanych obliczeniach zostańmy zatem przy wersji - znacznie większy niż człowiek, chyba. |