Podziemny parking nie był dużo, przy niektórych jaskiniach pod ziemią wydawał się śmiesznie ciasny, ale i ludzi nie było dużo. Około trzydziestu, przy większość to były kobiety i dzieci. Reszta mężczyzn musiała przebywać poza "domem", być może polowali albo coś budowali.
Zabezpieczenie podziemia nie było jakieś wyszukane, ot zaspawane ze sobą części karoserii porzuconych aut robiące za bramę w kolorze rdzy. Za to dysponowali całkiem dobrej jakości bronią, najwidoczniej posiadali kogoś kto znał się na rusznikarstwie. Pewnie z tego samego powodu nie narzekali na brak amunicji. Broń przypominała trochę AK, trochę AR-15. Taka kombinacja która sprawiała że powstawała zupełnie inna broń, zastanawiać mógł tylko kaliber tych ich pukawek.
Na słowa Petera mężczyzna zmarszczył czoło. - Oszalałeś człowieku? Co to Hostianie i po co z nimi walczyć? - Hostianie to obcy którzy zniszczyli Zimię. Nie znasz tej legendy? - odezwał się jakiś człowiek - Jednak ciężko walczyć z legendami, o czym ty mówisz?
Słysząc rozmowę o legendach kilka dzieciaków wraz z rodzicami zbliżyli się do Petera. Widocznie liczyli na jakąś opowieść, a nie na złą informację.
Dopiero później dowiedzieliście się o zejściu do podziemi w następnym mieście... Za dość dużym piaszczystym obszarem. Znajdowało się tam zejście do Hadesu. Największej podziemnej metropolii jaka istniała, pierdolona stolica podziemnego świata.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |