Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2015, 16:58   #84
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Ruy klęczał ukryty w krzaczyskach, przyglądając się bacznie temu co się działo. Nie widział nigdzie porwanej dziewczyny, co nie dobrze wróżyło. Atak teraz byłby głupotą, ale jako “nowy” wolał się nie odzywać. Nie raz, nie da brudził sobie ręce, choć nie było to jego ulubione rozwiązanie.

Na wzmiankę o odgłosach i świerszczu, spojrzał tylko z podziwem na dziewczynę, ale nie odezwał się ani słowem. Wrócił potem do obserwacji, mówiąc tylko szeptem:

-Córeczki barona nie widać nigdzie. Poczekajmy na to co się wydarzy.. - jego propozycja nie wynikała z tchórzostwa, a racze z chęci by nie stracić możliwości zysku. Martwa dziewczyna była im nie potrzebna, i nie była wiele warta.

Całe to wydarzenie wyglądało dość dziwne. Będzie jeszcze ciekawiej jak się okaże, że córunia sama zaplanowała to porwanie. Wtedy będzie podwójny kłopot. Nie widząc lepszej możliwości, Estalijczyk wrócił do obserwacji.
Osobiście wolał odwracać uwagę, niż walczyć. Nie był w tym biegły. A jak los uczy, lepiej robić to w czym się jest naprawdę dobry.

Kolejny argumentem przemawiającym za poczekaniem, była nieznana ilość tych, którzy się jeszcze nie pojawili. Wolałby nie zostać zaskoczony podczas gdy oni już wdadzą się w walkę. Czekanie i cierpliwość popłaca. Tylko czy jego nowi kompani, posiadają te cechy. Tego nie wiedział.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline