Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2015, 14:45   #88
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Bazrak nie był zadowolony. Nie chodziło o jego sytuację - cieszył się, że nikt nie wymagał od niego brania udziału w tej bezsensownej wyprawie - ale myślał, że Rolf ma więcej rozsądku i będzie się trzymał od tej sprawy z dala, ale nie. To przez tych nowych towarzyszy. Krasnolud nie ufał estalijczykowi. Dupek i tyle, jak przyjdzie co do czego, to spierdoli z łajby... czy też w krzaki. Ta Emillia miała przynajmniej charakter, po Gunterze jednakowoż nie spodziewał się, że ruszy na tą lekkiej myśli wyprawę w pogoni za jakąś szlachetnie urodzoną kurwą.

Zerkną po towarzyszach. Nie wiedział, czy Mathias jest tu dlatego, że jest rozsądny, czy też może ruszyłby wraz z resztą hałastry, ale przynajmniej ta Frieda była rozsądna. Chyba.

Wóz podskakiwał na wybojach i rozchlapywał na boki nagromadzone wkoło błoto. Bazrak głucho jęknął, czując, jak wraz z wybojami wraca ból w klatce piersiowej. Znachorki. Akurat potrafią naprawić komuś żebra, ladacznice stare, w lesie pochowane. Nikt, kto kryje się w lesie, nie może mieć dobrych zamiarów.

***

Obrzydliwe, zaśmierdłe obejście. Kupą śmierdziało, wszystko było jakieś... chore. Wychudłe. Brudne. Aż dreszcze przebiegały po szerokich plecach krasnoluda. Wszystko było jakby opuszczone, bynajmniej nie wczoraj. Parszywa okolica. Po takich to różne bestie, trupojady i zmory grasują, a nie mieszka... nikt normalny. A jeśli właścicielka jest nienormalna, to lepiej zawrócić.

Nie zważając na ból w piersi, krasnolud zeskoczył z wozu. Chlupnęło i krasnolud gniewnie zawarczał. Dziewczyna musiała, rzecz jasna, wtrynić się do środka. Wspaniale.

- Czekaj dziewczyno. - krasnolud wszedł na dziedziniec. - To rozkaz! Jestem, kurwa, szyprem!

Jak coś ją zje, to kapitan suszyć mu głowę będzie.

Bazrak rozejrzał się po sadybie. Jego uwagę przyciągnęła krowa, żywa, ale równie zaniedbana, jak całe obejście. Biedaczka. Ech, krowy były lepsze od ludzi i rzec trzeba, że mniej kłótliwe i zdradzieckie były. Ot, porządny zwierz. Pokręcił głową i popatrzał za dziewką, która popędziła na schodki. Wykorzystał, że wspięła się na palce i zbliżył się do niej.

- Ja pójdę pierwszy. - krasnolud zdjął z grzbietu krągłą tarczę i ujął młot.

Zbliżył się do drzwi i zapukał. Miał nadzieję, że nikt nie odstrzeli mu łba na powitanie.
 
Fyrskar jest offline