Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2015, 17:10   #3
Wnerwik
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Dorren Harper był wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną rasy ludzkiej. Miał krótkie brązowe włosy i brodę. Zimne spojrzenie szarych oczu, którym lustrował wnętrze pojazdu nadawało mu surowy i nieprzyjazny wygląd.
Zagadnięty, uniósł głowę i skierował wzrok na Khedryna. Nic nie powiedział, lecz Jedi chyba zrozumiał o co chodzi, bowiem sam się zajął karmieniem Twi'leków. Najemnik powrócił do uprzednio wykonywanej czynności, czyli sprawdzania swojego ekwipunku. Robił to już chyba dziesiąty raz, ale i tak nie miał nic innego do roboty - pozostałymi opcjami było spanie i odganianie komarów.

Naostrzył nóż i schował go do pochwy na udzie. Nie było to wibroostrze, lecz zwykły kawałek stali - niemniej wiele razy uratował mu życie. Oprócz podżynania gardeł całkiem nieźle nadawał się do cięcia zarośli, rąbania drewna na opał, mógł również służyć zamiast sztućcy. Mógłby - gdyby do jedzenia mieli coś innego niż żarcie z tubki.
Sprawdził zawartość medpaka. Stracił trochę medykamentów na leczenie tych cholernych Twi'leków. Normalnie pewnie by im nie pomógł, ale dostawał za to kredyty. Ogonogłowi mieli farta, że ktoś postanowił zapłacić ich drużynie, by zostali uratowani, inaczej by pewnie dokonali żywota na tym zapyziałym księżycu.
Na koniec pozostawił najciekawsze - szturmowy karabin laserowy, model modyfikowany specjalnie na potrzeby wojsk imperialnych. Był w niemal idealnym stanie, lecz raczej z powodu dbałości właściciela, niż nowości. Nie był to typowy karabinek, raczej trudno było go dostać na rynku. Harper czyścił go niemal codziennie i na bieżąco naprawiał wszelkie usterki.

- Kilka śmieci więcej nie zrobi różnicy - rzucił w stronę jedi z drwiącym uśmiechem. Trzeba było przyznać, CZ-127 było nieźle zaśmiecone - jakby nie patrzeć, swój obecny transport znaleźli na "wysypisku". Lecz ten dziwny uśmiech i ton głosu mogły sugerować, że Dorrenowi chodzi o trochę inny rodzaj odpadków, ten który zamieszkiwał to miejsce.
Jednak mogło to być jedynie mylne wrażenie.
 

Ostatnio edytowane przez Wnerwik : 07-04-2015 o 17:24.
Wnerwik jest offline