Khedryn przekonywanie d20(+5 za okoliczności)=8 sukces
Dwójka poranionych w walkach twi'leków zdawała się reagować pozytywnie na serdeczny gest Khedryna. Do tego momentu byli raczej pasywni i wycofani. Ich oczy były puste i smutne, były typowymi oczami przegranych, którzy utracili w życiu wszystko i nie mieli żadnych powodów, by sądzić, że przyszłość ma im jeszcze cokolwiek dobrego do zaoferowania. Dawali się potulnie prowadzić i sadzać, ale nic ponadto.
- Dziękujemy, człowieku. - mruknęli pod nosem, rozglądając się po wnętrzu jakby trochę trzeźwiej. W końcu jeden z nich nie wytrzymał i zadał pytanie, które najwyraźniej skrywał w sobie od dawna.
- Nasz lud... Widzę to w twoich oczach, człowieku... Nie pierwszy raz widzicie takie cierpienie, prawda? Czy tak jest wszędzie? Czy gdziekolwiek jest lepiej? Czy ta wasza Republika i jej dobro i pokój są tylko kłamstwem?
- Zamilcz młodzieńcu, nie odbieraj nam nadziei! - syknął stary wódz, unosząc się z miejsca.
- Musisz mieć wiarę!
- Nasza wiara nas zabiła, starcze! - odgryzł mu się wzburzony młodzieniec, wskazując go oskarżycielsko palcem.
- Gdybyśmy tylko wcześniej chwycili za br...!
Zamilkł nagle, zerkając na trzeciego ze swoich kompanów.
- Co mu jest!? On się nie rusza?! Khay'len! Pomóżcie mu!
I faktycznie, Khedryn już wcześniej zauważył, że młodzieniec wyjątkowo boleśnie mrużył oczy, jakby głośna wymiana zdań sprawia mu ogromny ból. Teraz jednak jego głowa opadła bezwładnie na pierś, a oddech ustał. Wcześniej był postrzelony, ale wydawało się, że jego rany leczyły się poprawnie. Był jednak najbardziej zmarniałym i wygłodzonym z całej trójki. Może była to jakaś miejscowa infekcja? Niewydolność organów?
Dziecko zaczęło płakać. Starzec przygarnął je mocno do siebie i ukląkł na durastalowej podłodze wykrzykując głośno litanię modlitwy.
W tym samym czasie z kabiny doszedł ich krzyk jednego z żołnierzy.
-Hej wy tam z tyłu! Ktoś powinien to zobaczyć! Mamy tu dziwny odczyt!
- Schowaj tę butelkę jak ich tu spraszasz, pacanie! - syknął mu nerwowym szeptem, ale nadal słyszalnie drugi.