Dorren mimo prezentowanej dotychczas obojętności względem uciekinierów, nie marnował czasu. Czym prędzej rozpoczął pospieszne, ale gruntowne badanie. Na szybko, bez emocji. Widać było, że skaner ze swojego ekspedycyjnego medpaka obsługiwał w sposób perfekcyjny.
W tym samym czasie Khedryn wszedł w stan głębokiego skupienia, starając się wyostrzyć swoje zmysły na prądy Mocy płynące w ciele nieszczęśnika. W jednym momencie ukazało się przed jego oczami całe piękno tajemniczej, złożonej maszynerii, która składała się na jestestwo istot organicznych.
Khedryn Moc Leczenie d20= 1 krytyczny sukces!
Khedryn medycyna d20(+3 za Moc, +3 za medpak)=12 sukces
Dorren medycyna d20(+3 za medpak +2 za pomoc)= 16 sukces
Khedryn musiał przyznać, że tego dnia Moc okazała się wyjątkowo silnym sprzymierzeńcem. Już od dawna nie udało mu się zobaczyć jej prądów w tak dokładny, precyzyjny i... piękny sposób. Szybko pomógł Dorrenowi zawęzić poszukiwania. Przy wspólnej pracy w końcu doszli do prawdy, choć było to zadanie niełatwe, bo objawy były naprawdę bardzo subtelne. Wyglądało to na zakażenie mięśnia sercowego, spowodowane jakąś miejscową, nieznaną im bakterią.
Gdy już wiedzieli z czym mają do czynienia, łatwo zmiksowali odpowiedni preparat z antybiotyków dostępnych w medpakach. Teraz wszystko zależało od sił witalnych samego chorego... i warunków jakie będzie miał w najbliższych godzinach.
Khay'len sprawność d20(+10 za pomoc medykamentów i opiekę)=18 porażka.
***
W tym samym czasie drużynowy Miraluka wszedł do kokpitu. Łazik właśnie zbliżał się do zdradzieckiego fragmentu gęsto zarośniętej, zabagnionej ścieżki. W tym miejscu trasa wiodła zboczem dość stromego wzgórza. Gdyby przypadkiem z góry zeszła błotnista lawina zmyłaby ich zapewne z traktu i porwała daleko w dół. Ale na błotną lawinę się na szczęście na zanosiło, zbocze było dość gęsto i stabilnie porośnięte roślinnością.
Sami żołnierze udawali świętych, choć naprawdę nie trzeba było dysponować wyostrzonymi zmysłami Miraluki, by wychwycić woń alkoholu w kokpicie.
- Tam...- szeregowy Peters wskazał jeden z ekranów skanerów
- Przed chwilą pojawiło się tam... takie dziwne coś... - skrzywił się prezentując niezbyt mądrą minę.
- Takie jakby... no... kontakt taki, znaczy się! - pomógł mu jego kompan, Krans.
Kehil sam nie był może wyszkolonym pilotem specjalistycznej wojskowej maszynerii, nie był też inżynierem, ale nawet on miał większe pojęcie o tym, o co mogło chodzić. Skaner był skanerem pasywnym wychwytującym źródła energii w otoczeniu. Niestety w pojeździe brakowało modułu pamięci rejestrów, więc nie dało się odegrać wskazania z momentu, o którym mówili żołnierze. Obecnie ekran nie pokazywał absolutnie nic. Żołnierze pokazali paluchem, gdzie dokładnie widzieli ten kontakt i wychodziło na to, że całkiem blisko, jakieś 500 metrów przed nimi.
W tym samym czasie z tyłu nadal było głośno, trwała resuscytacja, modlitwy, płacz i namolne pytania bojących się o swojego kompana uciekinierów. Ale mimo wszystko Kehilowi wydawało się, że słyszał jakiś dziwny dźwięk dochodzący z dżungli.
Kehil percepcja d20(+3 za wcześniejszą medytację -2 za warunki)= 18 porażka
Niestety jednak, albo mu się wydawało, albo dźwięk przeminął. W nasłuchiwaniu nie pomagała też pancerna, wytłumiająca szyba kokpitu i głośny zgrzyt poruszających się nóg pojazdu.