Kehil nie zastanawiał się długo. Nie znał się na medycynie, więc i tak nie pomógłby kompanom. Paradoksalnie był oczami tego zespołu, a durastalowa puszka w jakiej byli skutecznie uniemożliwiła mu obserwację.
Nie tłumacząc się nikomu otworzył drzwi łazika i ruszył w dżunglę. Jego towarzysze musieli w ostatnich tygodniach przywyknąć do tego typu nagłych zrywów.
Otaczał go szum liści i zapach błota. Wilgotne powietrze również dawało się we znaki. Nie było słychać żadnych zwierząt. Zapewne wystraszyły się łazika.
Kehil założył rękawicę wspomaganą i zaczął zakradać się w stronę z której pijanym żołnierzom ukazał się na skanerze błysk sygnatury energetycznej.
W głowie nadal dudniło mu echo mocy przywołanej przez Khedryna. Musiał być niewiarygodnie silny w mocy.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 07-04-2015 o 23:46.
|