Laraks drgnął, wyrwany z zamyślenia. Spojrzał na Stalkera z wyrzutem, po czym wziął swoje rzeczy i z ociąganiem podążył za nim. Nie lubiał stać na warcie. Nigdy nie pociągało go stanie w miejscu wystawionym na chłód i deszcz - jego zdaniem - bez konkretnego powodu. Ludzie i tak ginęliby, nawet gdyby na warcie stało i dziesięciu żołnierzy. Zanim ktokolwiek zorientuje się, że ogłoszono alarm, wróg stoi zawsze u bram. Mimo to, nigdy nie dzielił się z innymi jego odczuciami. W zasadzie to i po co. Kto chciałby go słuchać ?
Posłusznie udał się na jego stanowisko i rozejrzał się.
__________________ Nie uciekaj przed snajperem - zginiesz zmęczony. |