Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2015, 01:00   #1
Egzio
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
[1vs1/Storytelling]Hannibal


,,Szatan też kiedyś był aniołem''



27 września, rok 2014 Nowy Jork

Nowy Jork, najludniejsze miasto w całych Stanach Zjednoczonych, miasto szerokich możliwości, raj dla ludzi którzy nie boją się cywilizacji i nowoczesności przy czym współczesność jest dla nich środowiskiem naturalnym, raj także dla tych którzy chcą rozwinąć skrzydła i wznieść się na wyżyny, rozwinąć karierę, swój umysł, zainteresowania, pasje. Ale także i raj dla tej mroczniejszej strony społeczeństwa, w tak wielkim mieście wiele przestępstw uchodzi ludziom na sucho, tym bardziej jeśli potrafią umiejętnie zacierać ślady. Dlatego też FBI i wszelkie inne służby bezpieczeństwa w mieście starały się zwalczać szerzącą się niczym dżuma przestępczość.
Ludzie pracujący w FBI nie potrafili dostrzec w Nowym Jorku niczego pięknego, o ile większość ludzi zachwycało się widokami, festynami, wielkimi możliwościami, o tyle pracownicy FBI niemal na każdym kroku byli zalewani setkami informacji o dokonanych morderstwach, podobnie jak inne służby bezpieczeństwa, ich praca była tutaj trudniejsza niż w jakimkolwiek innym mieście.


Muzyka
Ostatnie dnie dla agentki FBI o imieniu Ketty Johnosn były wyjątkowo nieprzyjemne, a to ze względu na seryjnego mordercę który przy każdej ofierze zostawiał skomplikowaną zagadkę która zwykle była informacją o tym kto będzie następną ofiarą, za każdym razem jednak była ona rozwiązywana przez Ketty i jej oddział zdecydowanie zbyt późno i wszyscy poczuwali się odpowiedzialni za śmierć kilku osób które umarły na wskutek jej nierozwiązania.
Tym razem oddziałowi udało się uwinąć, następną ofiarą miał być sławny odtwórca utworów Mozarta o imieniu Tom Isigre w słynnej nowojorskiej operze.
- Dawno nie ubierałem garniaka... kurewsko źle się w tym czuje - mruknął cicho jeden z dwóch współpracowników Ketty, miał na imię Henry, drugi natomiast George, wiedzieli ze zabójca będzie próbował dokonać morderstwa zaraz po przedstawieniu, dlatego też cała trójka zajęła miejsca na samym przodzie by móc szybko zainterweniować w razie potrzeby.
- Zachowaj kulturę Henry, niezależnie od tego z jakich przyczyn się tu znajdujemy, wypadałoby jednak zachowywać się przyzwoicie, w końcu jesteśmy w operze. - warknął cicho George w stronę swojego przyjaciela.
- Łatwo ci mówić, gdy doskwiera ci pistolet schowany za plecami wbijający ci się w dupę. - jęknął Henry, George nie odezwał się już ani słowem.
W pewnym momencie Ketty ujrzała kroczącego ku nim dostojnego mężczyzne który przywitał się z Georgem i Henrym uściskiem dłoni.
- Dobrze was widzieć. - odparł mężczyzna i uśmiechnął się ciepło - Nie spodziewałem się ze zobaczę was akurat w tym miejscu.
- Ja też nie spodziewałem się ze się tu znajdę.... - warknął Henry, George szturchnął go ręką, Hannibal nie zwrócił na to najmniejszej uwagi.
- Ketty, poznaj Hannibala Lectera. - Georga wskazał głową na dostojnego mężczyznę w garniturze - Aktywnie uczestniczy w śledztwach prowadzonych przez FBI, jest psychiatrą, jednym z najlepszym w mieś... nie, nie, jednym z najlepszych w całym kraju.
Hannibal wyciągnął dłoń w stronę Ketty, gdy ta wyciągnęła swoją, ten ucałował ją w dżentelmeńskim geście, co było dla Ketty dosyć nietypowe, biorąc pod uwagę niezbyt miłe maniery mężczyzn z którymi miała styczność na co dzień.
- Miło panią poznać. - odparł
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 23-04-2016 o 11:38. Powód: poprawa tematu na prośbę użytkownika
Egzio jest offline