Cosmo Kilka kilometrów wcześniej:
Gdy Samochód zbliżał się do Bazy w Harrisburgu, jej szef wcisnął mu w garść zaklejoną kartkę papieru:
-Kierownik pociągu nazywa się Sloan, daj mu ten list, inaczej z pewnością musiałbyś się długo tłumaczyć, czy naprawdę jesteś tym za kogo się podajesz - uśmiechnął się -
Załoga tego pociągu miała problemy, że się tak wyrażę "personalne".
Cosmo wziął list i schował go do wewnętrzej kieszeni kurtki, po lewej stronie.
Grobla:
Ta aluzja go ocuciła. Zapomniał! Zapomniał o tym liście. Szybko wydobył go i wręczył Sloanowi:
-Od Kierownika Bazy Zaopatrzeniowej w Harrisburgu, nie jestem z Nowego Jorku. Jestem Cosmo - ile jeszcze razy będzie się musiał przedstawiać? I po chwili dodał:
-Karawaniarz i mechanik.
Te wiadomości na początek wystarczą, to co naprawdę będzie robił, wyjdzie dopiero podczas tej podróży. Cosmo robił wszystko. Mechanika, elektryka (gorzej), zwiad, gotowanie (kucharz właściwy miał kaca). I wiele innych rzeczy, które wypadną podczas podróży.
Byli dopiero w połowie składu, a już go kusiło żeby przyjrzeć się oraz zajrzeć do lokomotywy. Nigdy nie widział takiej z bliska. Chyba od zawsze interesował się techniką, nic na to nie mógł poradzić...