- Macie też i mój w razie czego. Do zobaczenia w klubie - rzekł, podając telefon i zbierając się do wyjścia razem z Gillian. Trochę się musiał natrudzić, ostukując okolicę, by nadążyć za sprężystą wampirzycą. Scenkę na podwórzu z gliniarzami skwitował parsknięciem. Nietrudno się było domyśleć, kto to jest, zważywszy, że pytają o dowody, a niedawno zatrąbili sygnałkiem. W końcu się odezwał do dziewczyny:
- A kto myślisz, dałby ślepemu prawo jazdy? Chciałbym to zobaczyć - uśmiechnął się - Trudno, złap jakąś taksówkę. Czeka nas spotkanie z Grabą i kolejnym problemem w jego wykonaniu. Trzeba będzie po nim posprzątać. Te twoje kung-fu na pewno się przyda. A że masz ładny głos, to wierzę na słowo. I nie uciekaj tak, może poprowadzisz kalekę pod rączkę, co, bo jeszcze Cię zgubię w tłumie - znowu uśmiechnął się do jakiegoś słupa ulicznego. |