Zanim opuścili lokal, Gillian podeszła baru, bezczelnie wlazła za ladę i zabrała nóż, którym obsługa kroiła cytryny do drinków. Zawinęła też butelkę czerwonego wina, pewnie nie ruszanego od dawna. W końcu który szanujący się biker pije czerwone wino w mordowni przy chłopakach? Od razu ją otworzyła i odstawiła korkociąg na miejsce. Następnie podbiegła do chłopaków grających w bilard i mimo protestujących spojrzeń zabrała sobie jeden kij. Pomachała końcówkami palców i wróciła do Johna.
Gdy schodzili zgodnie z życzeniem wzięła go pod rękę.
-Nie pytałam czy masz prawo jazdy. Pytałam czy umiesz prowadzić. A właściwie pytanie powinno brzmieć: czy umiałeś zanim oślepłeś? - Zgrabnie wymijali kolejne osoby i wyszli przed klub. Odeszli na bok i stanęli w miejscu z którego łatwo będzie zatrzymać taksówkę.
-Jesteś ślepy od urodzenia? - zapytała strugając nożem kij bilardowy -Może to i nie moja sprawa, ale ciężko jest mi sobie wyobrazić jak takie osoby postrzegają świat nie znając kolorów, kształtów ani wymiarów...
Zanim doczekała się odpowiedzi zobaczyła swój cel:
-OOo! Jest taksówka! - zamachała