Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2015, 23:17   #86
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Jayson "Godzilla" Atkinson - Pomiot Godzilli


Skoro mieli pracować razem więc Godzilla też i rozdał i pobrał numery kontaktowe od kogo się dało. Ucieszył się też z reakcji Angie. I z tej, że go wsparła w rozmowie i w tym, że też nie była za rozdzielaniem ich grupki no i że razem mieli się udać dokąś tam. Okazało się, że widocznie na poczatek pojadą do tej elficy co właściwie nie robiło mu różnicy samo w sobie. Poza tym jakieś szpitale i to dla czubków niezbyt go kręciły a właściwie to w ogóle. Z drugiej strony w takich miejscach dawało się zdobyć jakieś ciekawe blety i inne takie więc jak każda miejscówa miała swój potencjał.

- No pewnie. Steve... Spadamy, pakuj się... - kiwnął głową na mniejszego kumpla. Zdaniem Jay'a jesli dwójka z ich trójki się w czymś zgadzała to raczej sprawa była przesądzona. A i uznał, że gdyby Steve miał jakieś inne pomysły na spędzanie najbliższego czasu to by powiedział. Zresztą na spotkaniu odniósł wrażenie, że ta głowna sucza w mieście cos jest dziwnie pewna o winie elficy. Choć Adrian chyba miał jeszcze wątpliwości skoro ich wysłał do zbadania sprawy a nie do spuszczenia łomotu elficy i jej poplecznikom.

Wsiadł dziwnie zwinnym ruchem za kierownicę KITT'a całkiem nie pasującym do jego wielkich rozmiarów. - Siemasz KITT. Tęskniłeś za swoim ulubionym kierowcą? Tęskniłeś nie? - pogłaskał czule deskę rozdzielaczą jak zwykle witajac się ze swym ulubionym samochodem i czekajac aż reszta zapakuje się do maszyny. - Widziałeś jak Angie seksownie zakręciła bioderkami na wyjscie? Ha! A ja widziałem! - jak zwykle też lubił się poprztykać z żywą maszyną bo w kwesti uroków piękniejszej połowy ludzkości mieli podobne zdanie i upodobania. Więc zawsze mieli o czym gadać. Oprócz samochodów, motoryzacji, spalaniu i reszcie amatorszczyzny dzielącej z nimi ulice na które niestety byli skazani.

Odpalił maszynę i jak zwykle podgazował trochę nim ruszył. Potężny silnik uwięziony pod maską KITT'a aż szarpnął całą maszyną jakby miał ochotę wyrwać się przez chłodnicę i maskę na zwenątrz i popędzic sam z siebie. Oczyma wyobraźni widział jak magiczno - piekielne glify na nim nanisione wego czasu przez Steve'a i Angie rozjarzyły się specyficznym, nienaturalnym blaskiem aż w końcu Jay zwolnił pedał hamulca i maszyna z rykiem wyrwała przed siebie. Przyśpieszenie aż wciskało żywą zawartość pojazdu w wygodne fotele ale prawie sekunde czy dwie później rzuciło nimi z powrotem do przodu gdy Kierowca dał po heblach które błyskawiczne wyhamowały maszynę przy drodze wyjazdowej. Jay był grzeczny całe spotkanie. Potem jazdę do klubu i gadkę w klubie. Teraz więc jak sie dorwał za kierownicę i do tego kierownicę KITT'a aż go dotąd niewytłumiona adrenalina nosiła.

- Se tak myślę wiecie... Ja myslę, że ta Ada ma coś do tej elficy... Bo tak jakoś mi wyglądało jakby miała z nią zatarg od dawna a teraz jedynie korzysta okazji by jej dokopać. Może jak będziecie z nią gadac jakos byscie mogli się podpytać? - ruszył choć na razie grzecznie. Miał do pogadania jeszcze. Na razie dzielił się z nimi swoimi myślami bo gadki w wykonaniu Roy'a poza gronem w jakim się własnie znajdował to miewały rózne konsekwencje. A coś czuł, że na razie wypada jeszcze być grzecznym i sie wypytać co się da nim sie przejdzie do standardowych roy'owych argumentów w dyskusjach. Nie był jednak pewny czo to mu się tak zdaje bo się ostatnio kryminałów naoglądał i tak teraz mu się wszystko kojarzyło. Ale jakby nie patrzył jakoś nie miał chciał się wmieszać w jakieś gierki i tryby tych miejskich ważniaków bo nie chciał być zmielony przez te tryby. W końcu jeszcze nie osiągnął takiego levelu godzillowatosci by przewracać wierzowce i rzucać samochodami. W każdym razie dla niego Ada się zachowywała dziwnie nerwowo i przejawiała dziwną pewność o winie elficy. No ale może mu się tylko zdawało?

- Aha, jak tam dojedziemy to się nie rozdzielamy nie? No co... Jak są w porządku to raczej powinno im zwisać z kim od Adriana gadają no nie? - Jay cos sobie wziął do bani widać wcześniejsze uwagi w klubie, że niby nie nadaje sie do wizyty w takim miejscu czy co.

- Aha, Steve... Słuchaj bo taka sprawa jest... U mnie na złomowisku ostatnio koleś zostawił furgonetkę. Dodge Ram Van. Dwójkę. Zresztą czekaj, zrobiłem fotkę... - mruknął Kierowca i wygiął się by sięgnać z kieszeni telefon. Zaraz pogrzebał w nim trochę i po chwili podał go Steve'owi. Na ekraniku widniała fotka furgonetki. Z rozbitą maską. I to tak, że wyglądało, że silnik był chyba obecnie na wysokości przednich siedzeń. Ewidentna czołówka z jakims pancersłuplkiem lub drzewem i to niezłej prędkości.



- I słuchaj Steve, ty się znasz to pomyślałem sobie, że móglbyś na niego zreknąć co? No wiem, jest trochę walnięty. I uszkodzony. Nie ma silnika. Ale wiesz, zawieszenie, blachy, skrznia biegów poszła w cholerę bo chyba jakiś debil tym jeździł ale wiesz, po co komu skrzynia biegó nie? Bo i tak trzeba by wymienić bo jakby brać nowy silnik i tak... - tu Jay popłynął w swojej emocjonującej dla siebie opowieści. Akurat ten model Dodge'a lubił co wiedzieli oboje. I zazwyczaj mało wygadany to motoryzacja stanowiła jego konik i była jednym z trzech tematów o których mógł gadać zawsze. Pozostałę dwa to laski i polowania na bagnach. No ale samochody to był temat rzeka. Jay mógł właściwie o nich nawijać bez końca.

Więc spora część drogi upłynęła im na słuchaniu zapalonego do swojego pomysłu renowacji i oczywiście dopakowania takiej na razie jeszcze dość zwyczajnej i standardowej maszyny. Bo silnik, mocniejszy i większy ale za to ta nadwyżka mocy! No ale nie był łatwy do zamontowania bo w końcu był większy. Tu własnie był główny powód dla którego jak dało się zauwązyć zagadał w pierwszej kolejności do Steve'a. No i jeszcze sprężarki, pancerz, wzmocnione zawieszenie by to utrzymać, terenowe opony by po swoim bagienku mógł jeździć i sie nie topić no i właściwie trochę uszczelnień, jakaś śruba i właściwie już by mieli fajną amfibie no nie? A jak już pancerz to właściwie może by sie jakieś spluwy dało zamontować? No to chociaż jakieś schowki. O tak, Jay w takich materiach przejawiał mnóstwo wiedzy, doswiadczenia, fantazji i rozmachu, kompletnie się nie szczypał w jakies detale i półsrodki. Gdy skońćzył jawił się obraz pływającej, ternoodpornej pancerki zdolnej do nawiązania równorzędnej walki przyspieszeniowo - prędkosciowej na asfalcie z glinami i jakby trzeba było wiać. Jay bowiem jakoś zawsze sie nastawiał, że przed glinami trzeba wiać prędzej czy później.

- A właśnie... Ścigamy się? Dajemy czadu? - jak skońćzył i był widac zadowolony ze swojego pomysłu no i się wreszice mógł wygadać o tym o czym lubi z ludźmi których lubił to i humor mu dopisywał. Wiec oczywiście miał nadzieję zwieńczyć w typowy dla siebie sposób czyli pokazać temu miastu jak należy korzystać z asfaltu. A i przecież trawniki i chodniki też się nadawały do jazdy prawda? Debile tylko z nich nie korzystali ale przecież Jay debilem nie był i umiał korzystać z okazji. Jak się ścigał. I dawał czadu.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić

Ostatnio edytowane przez Pipboy79 : 11-04-2015 o 00:47.
Pipboy79 jest offline