Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2015, 19:03   #119
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Rozmowa telefoniczna

Na połączenie odpowiedział mu urażony głos starszej kobiety - Dobry wieczór młody człowieku. Regent? Jaki znowu regent? I jaki instytut? Zresztą nieważne. Jeżeli potrzebuje szanowny Pan porozmawiać z Panem Adamem to z przykrością muszę Pana poinformować, że nie widziałam go odkąd ruszył dzisiejszego wieczoru na spotkanie w sądzie. Czy mam przekazać jakąś wiadomość ? - Jeżeli do rozmowy włączy się ktoś jeszcze przekaże im tą samą informacje.

Tymczasem u Estreichera

Torreador nie miał pojęcia o dziwnościach, które się dzieją wokół gdyż był skupiony na przetrwaniu ~Jak to dobrze, że nie miałem czasu na założenie fraka! Pani Maria i tak się namęczy z doczyszczeniem tego smrodu~ - Pomyślał starając się znaleźć jakieś pozytywne strony ciężkiej sytuacji.

Jeżeli rzeczywiście istniało zagrożenie ze strony Lupinów należało przede wszystkim zadbać o przebranie. Wszyscy znali go, jako dobrze ubranego Brytyjczyka z nienagannymi manierami noszącego się jak dżentelmen i właśnie ten wizerunek trzeba teraz podważyć.

Udało mu się znaleźć robotnika, który właśnie przepijał wypłatę obalając butelkę taniej wódki w uliczce. Wprawnie podszedł do ofiary upił nieco bogatej w alkohol krwi i korzystając z bezwładu oraz rozkoszy, jaką ów osobnik odczuwał dzięki wampirzemu "pocałunkowi" celnym ciosem w głowę pozbawił go przytomności przezornie zalizał ranę.

Zdjął z mężczyzny przepocone ubranie robotnicze wraz z czapką pozostawiając biedaka w koszuli bez rękawów i slipach śpiącego z guzem na głowie w kałuży trunku nieszczęśnik pewnie dojdzie do wniosku, że za dużo wypił i dał się okraść.

Swój strój, laskę oraz melonik zapakował do siatki na śmieci, którą uzyskał z pobliskiego kontenera. W tej pożałowania godnej postaci cały czas używając "Rumienica życia" dotarł do domeny Antoniego.


***

- Wybaczcie Panowie moje obleśne żebracze przebranie, ale mamy problem z Lupinami i musiałem się ukrywać - Wyjaśnił, po czym zrelacjonował im przebieg spotkania z biznesmenem oraz jego ofertę współpracy - Mam świadomość, że ten sztukmistrz zamierza się nami posłużyć do osłabienia wilków a potem się nas pozbyć podobnie jak to robił nasz Car. Lecz i tak zamierzam przyjąć jego ofertę może będzie na tyle uczciwy żeby wypłacić te pieniądze? Nigdy nie interesowała mnie władza a taka suma byłaby odpowiednia żeby rozpocząć bardziej dogłębne badania w innym miejscu albo może stworzyć jakieś grant naukowy, aby osoby trzecia przeprowadzały potrzebne mi badania?! - Zakończył radośnie, po czym wyraźnie posmutniał.

- Zaczynam mieć serdecznie dosyć Jihadu! Chcę po prostu prowadzić moje badania w spokoju! Czemu tyle kretynów mi w tym przeszkadza ?! - Wyrzucił z siebie sfrustrowany.
 
Brilchan jest offline