Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2015, 21:08   #121
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Wampirzyca z żywym zainteresowaniem przyglądała się grupie. Była blisko, na granicy pola widzenia i jeszcze bliżej, w czarnych scenariuszach snutych przez żołnierzy. Wyciągnęła mglistą dłoń by pochwycić oparty o ścianę karabin. Palce przeniknęły wokół matowej rękojeści, a Spokrewniona przestała być pewna, czy to ona jest niematerialna, czy też oni sami. Unosiła się na krawędzi dwóch światów, w głębokim zawieszeniu. Ponadzmysłowo czuła z ludźmi więź, ich emocje. Wiele godzin obserwacji, długich, nużących i potem ta jedna chwila, gdy działasz zgodnie z planem przetworzonym w głowie dziesiątki razy. Ciało od długiego bezruchu przemieszcza się z oporem, serce bije mocniej, adrenalina wypełnia żyły. Należy zachować spokój, nie ma miejsca na błąd, narażenie akcji, życia towarzyszy. Życia towarzyszy o wykrzywionych bólem twarzach, życia towarzyszy o ustach zalewanych krwią. Życia... otrząsnęła się z odrętwienia, witraż ułożony z wspomnień upadł u jej stóp. Zjawa zabrzęczała łańcuchami i wypłynęła na zewnątrz.

Sunęła przez ciemność ulicy, nad wilgocią równo skoszonej trawy. Szarpnęła flagę wiszącą na maszcie i oplotła się wokół gałęzi drzewa sprzed obserwowanego budynku. Zmusiła do myślenia, rozważania pomagały wrócić na ziemię. Dom wypchali ładunkami, jak indyka w święta. Dobry sposób na pozbycie się Gerolda. Im więcej osób na niego poluje tym lepiej, a że raczej tu nie przyjdzie, inna sprawa. Oznaczało to także, że chałupa została przetrząśnięta i wciąż nie mają pojęcia, gdzie jest poszukiwany. Obwieszona ozdobami dziewczyna podobnie. Wyrażająca skłonności ku nekrofilii, дорогая... równie dobrze ona mogła być Wademanem. Wizja starego Tzimsce, stojącego przed lustrem, zakładającego damską bieliznę wydała jej się niesmaczna. Urągająca stercie trupów z Joslyn Castle.

Podejrzewała, że oddział to niesławne Duchy, bojówka Warrena. Nie kojarzyła nikogo innego, kto mógłby działać w mieście i w tak zorganizowany sposób polować na wampiry. Znać adres schronienia, zwłaszcza "tego" schronienia. Tknęło ją, czy nie zainteresować się zawartością tuby należącej do dziewczyny, obrazy, broń, przesyłka dla mistrza. Gdyby to było coś cennego, nastolatka lekkim rzutem by jej nie zostawiła poza zasięgiem ramienia, nie powinna. Rosjanka postanowiła, że przejmie pojemnik, gdy tylko nadarzy się okazja. Gdy żołnierze będą zajęci łapaniem niespodziewanego gościa lub skierują oczy w innym kierunku. Na boku przejrzy zawartość, choć znając zamiłowanie Sabatnika do młodych-zdolnych, nie spodziewała się znaleźć tam niczego poza chorymi wizjami spod fioletowej czupryny. Potem miała zamiar dowiedzieć się o co będą pytać pojmaną. O ile zdołają ją pojmać, gdzie ją zabiorą i jakie metody przesłuchań zastosują. W końcu sędzia musi poznać wszelkie okoliczności, zanim wyda wyrok. Zdała sobie sprawę, że ostatnio często ferowała śmiercią. Zrozumienie, czy to z nią jest coś nie tak, czy świat sczerniał jak smoła przychodziło z trudem. "Zawsze taki był", nieprzyjemnie zakłuło jej jaźń, gdy targnięta wiatrem opadła wraz z jesiennymi liśćmi.
 
Cai jest offline