Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2015, 22:50   #2
Egzio
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
Leonel nigdy nie zamierzał zostawać szlachcicem, a tym bardziej nie zamierzał mieszać się w politykę, przez całe swoje życie udało mu się zebrać olbrzymi majątek który zamierzał przeznaczyć na zapewnienie sobie spokojnego i dostatniego życia i książek, książki były dla niego wszystkim, chciał trzymać się z dala od awanturniczych przygód z młodzieńczych lat. Tutaj jednak sprawdziło się słynne powiedzenie ,,miłość nie wybiera'', Leonel ożenił się z członkinią jednego z ważniejszych w polityce rodów, zakochał się w niej bezgranicznie, i chcąc nie chcąc zmuszony był stać się częścią jej rodziny, problem Leonela polegał na tym ze miał duże poszanowanie do praw ludzkich i chciał by wszyscy byli traktowani należycie, równo, niezależnie od pochodzenia, stanu majątkowego i płci, gdy królem został najgorszy z możliwych tyranów dla którego ludzie byli bezwartościowymi śmieciami, zabawką której psucie sprawiało mu frajdę, Leonel natychmiast zaczął poczuwać się odpowiedzialny do wystąpienia przeciwko niemu.
Co oczywiście nie było łatwe, biorąc pod uwagę impulsywność nowego króla, Leonel musiał okazywać mu należyty szacunek i starać się zbytnio nie wychylać, w świecie króla Michaela wystarczyło ze jego sojusznik źle postawił nogę, a natychmiastowo stawał się wrogiem godnym jedynie skrócenia o głowę.
***

Leonel obierał cebulę, nie miał nic przeciw takiej pracy, był zwolennikiem słynnego powiedzenia ,,żadna praca nie hańbi'', gorzej tylko ze bycie niewolnikiem i służącym było średnio odpowiadającą Leonelowi perspektywą na przyszłość. Utrudniało to Leonelowi jakąkolwiek możliwość przeciwdziałania polityce nowego króla, teraz jeżeli będzie robił cokolwiek poza obieraniem cebuli zostanie potraktowany przez Michaela jako potencjalne zagrożenie, a z głową Leonel także nie zamierzał się rozstawać, i to bynajmniej nie z egoistycznym pobudek, a dla swojej żony która po takiej stracie zapewne popełniłaby jakieś głupstwo za które zapewne także słono by zapłaciła.
Młody służący zaproponował Leonelowi wydostanie się, ale mężczyzna pokręcił głową przecząco.
- Nie. - odparł Leonel nadal obierając cebulę, nie podnosząc wzroku, skupiony był tylko na cebuli, krzywił twarz w paskudnym grymasie powstrzymując wzbierające się w jego lewym oku łzy. - Nie ma potrzeby byś to robił, gdyby się wydało ze wyręczasz ,,szlachciców'' w ich pracach, pewnie natychmiast zostałbyś ukarany, powinieneś zająć się sobą, i nie wchodzić królowi ani szlachcie w drogę, to bywa niebezpieczne, wierz co mówię, od lat się w tym babram, i od lat czuje się jakbym był po uszy w bagnie, nie raz widziałem jak ścinano takich młodziaków jak ty za ich dobre serce.
Leonel mówił prawdę, ucieczka dzisiaj zapewniłaby mu pewnie chwilową ulgę, ale jeśli by się wydało ze Leonel jest poza kuchnią w której obiera cebulę (a w końcu w zamku nawet ściany mają uszy), konsekwencje musiałaby zostać wyciągnięte, i oberwałby zarówno on jak i chłopiec.
W dodatku - to był tylko dzieciak, dzieciaki bywają naiwne i głupie, jego plan miał duże szanse na to ze zakończy się niepowodzeniem, mawiają ze do odważnych świat należy i pewnie warto byłoby zaryzykować, ale w niektórych sytuacjach odwaga jest cechą głupców za którą płaci się najwyższą cenę.
- Ale jeżeli chcesz mi pomóc, możesz obierać ze mną cebulę... - rzucił Leonel.
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 16-11-2016 o 18:33.
Egzio jest offline