Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2015, 11:03   #103
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Z początku zdrętwiała. Powinna uciec od razu ale tego nie zrobiła. Drżące ciało obróciło się w kierunku zagrożenia. Wielkie oczy zwróciły się, by spojrzeć oprawcy w oczy, jakby nie wierząc, że skuteczna kryjówka zawiodła. Napastnik zbliżył się a Tera jedynie wyciągnęła obronnie ręce, by się zasłonić. Płuca średnio pracowały w tamtej chwili, napięły się podobnie jak reszta mięśni. Reakcja braku ucieczki na taką sytuację była błędem o którym mogła być świadoma dopiero po fakcie.
Śmierć nie nadeszła i nie stała się jej żadna krzywda.
- Chodź ze mną, jeśli chcesz żyć - odezwał się znajomy głos.

Snop światła dotarł do jej świadomości rozpraszając nieco strach. Ponti. Ten, którego potrzebowała uciekając w zarośla przy posiadłości rewolwerowego mordercy. Pojawił się niemalże jak anioł. Przez chwilę zapomniała o Wardzie i Jordan, tak samo o wozie policyjnym i czegokolwiek, co się tam działo. Podniosła i rzuciła mu się w ramiona. Ekspresja twarzy nie zmieniła się szczególnie - całkowicie objęta strachem. Nie zwracała uwagi na jego towarzyszy. Otwarte szeroko oczy wpatrywały się tępo w ziemię za chłopakiem. Ten wcale nie miał zamiarów się zatrzymać a napierał dalej. Króciutka chwila przez którą trwał uścisk był niemal minutami dla Vill. Odnalazła najlepszą osobę, którą mogła sobie wybrać na takie wydarzenia. Poczuła jego ciepło, które było mocno wyczuwalne dla zziębniętej dziewczyny. Schowała się przed całym światem i mogła poczuć się bezpieczna.

Tylko na chwilę, która nie mogła trwać wieczność. Ponti napierał dalej... A Tera nie miała najmniejszego zamiaru być od niego dalej jak wyciągnięcie ręki.
 
Proxy jest offline