Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2015, 20:42   #108
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Ponti był odrobinę zaskoczony, że dotarcie do samego centrum tego przeklętego miasteczko było aż tak proste. Wyłączył latarkę i rozprostował dłonie niczym ptak. Niezła rozgrzewka. Przyjrzał się temu bardakowi - miejsce wyglądało na nie mniej opuszczone niż domek przy moście. Sołtysa chyba nie było w domu, a przynajmniej nie w tym wymiarze. Ponti popatrzył, a to na dom, a to na swoich towarzyszy. Był zadowolony, że żyli - przynajmniej w zakresie Williansa i Lili, bo ta trzecia to chyba nawet nie była człowiekiem. Erik pomimo szaleństw otaczającego go świata nie zatracił możliwości logicznego i racjonalnego myślenia. Wbrew zasadom logiki i doświadczenia życiowego byłoby przyjęcie, że ktokolwiek z grupy widzącej jak łeb nauczyciela pękł na takie drobne, drobniusieńskie kawałeczki mięsa byłby szybciej po drugiej stronie nieruchomości niż on i jego grupa. No... jeszcze jakby to był Goro to może i miałby wątpliwości, bo skośniak był szybki, przynajmniej dopóki żył. Ale nie ta dziewczyna! Nie pamiętał co prawda jak się nazywała, ale doskonale pamiętał, że ona i dwie inne odbiegły w kierunku bramy. Niemalże w przeciwnym kierunku niż on, Willians i Lili.

Innymi słowy coś nosiło twarz tej dziewczyny, simulacrum stworzone, żeby szydzić z nich, zwiastowanie drapieżnego kosmosu. Erik nie wyrażał jednak na głos swoich twierdzieć. Z tego co zaobserwował była to istota z goła inna niż Darth Harvest. Była z pewnością simulacrum włącznie z mięsem i krwią krążącą w jej żyłach - wszystko zostało idealnie skopiowane, a więc kiedy to coś pokaże swoje prawdziwe, krwiożercze jestestwo? A może jest to jedynie odbicie dziewczyny, która zginęła po czym została odtworzona przez nieznane siły bez konkretnego powodu? Jedno było pewne: Erik nigdy w życiu nie pozostanie sam na sam z tym czymś noszącym twarz dziewczyny z klasy (dobrze by było jakby ktoś przypomniał jak ona się nazywa) i nie pozwoli, aby Willians albo Lili przypadkowo pozostali z tą nadprzyrodzoną istotą.

- To wolicie zapytać o drogę do domu Nieumarłego Sołtysa, czy Demonicznego Wikarego? - zapytał całkiem rozluźniony (ale równocześnie o czujnym wzroku) Ponti wskazując a to na Dom Partii, a to na Świątynię Zagłady.
- Ja jestem za opętanym proboszczem. - powiedział Willians, a Lili po chwili dodała:
- Jeśli wybór pada na proboszcza...to wiedzcie, że coś się dzieje. - ta druga dziewczyna zupełnie nie odzywała się tylko starała się być jak najbliżej Erika. Erik pokazał jej zresztą, żeby go nie dotykała, a jak jednak będzie chciała to ją lekko odsunie mówiąc, że jak jedno z nich się przewróci to lepiej, żeby drugie stało, żeby pomóc. Oczywiście blefował, bo Erik pomaga tylko ludziom, a nie konstruktom astralnym stworzonym przez byty spoza czasu! Taki już był, taki miał styl. Spokojnie odparł:
- No dobra, to chodźmy zobaczyć jak te szatańskie skurwysyny zbezcześciły kościół. - o ile latarka nie była przydatna w tym miejscu, bo było dość światła z gwiazd to ją wyłączy. Włączy dopiero, gdyby we wnętrzu świątyni panowały ciemności - lepiej nie wpaść w jakąś dziurę. Albo na jakiegoś ukrytego Człowieka Ćmę, czy inne Łyse Prawdawne Grozy. Któż mógł przewidzieć co czyha tuż za rogiem? W trakcie (szybkiego) pochodu do świątyni zagaił:
- Macie jakieś teorie? Szatan? Kosmity? Anomalia czasoprzestrzenna? Żywe trupy? Mnie to narazie przypomina Silent Hill, a to chyba podlega pod Szatana, nie?
 
Anonim jest offline