Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2015, 00:09   #4
Zephyr
 
Zephyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Zephyr nie jest za bardzo znanyZephyr nie jest za bardzo znanyZephyr nie jest za bardzo znanyZephyr nie jest za bardzo znany
Iwo
Kusząca moc monety zdawała się słabnąć, a może raczej, to ostrzegające szepty ogranych ostudzały emocje nowo przybyłych. Zainteresowanych podchodziło coraz mniej, a w przypadku graczy było jeszcze gorzej.
Obserwując ruch słońca na niebie wydedukowałeś, że od dobrej godziny nikogo nie udało ci się obrobić. Znużenie zmieniło się w irytację, a ta z kolei stała się rezygnacją. Co nieco udało ci się zgarnąć w Turvalin. Być może nadszedł czas na wyruszenie do kolejnego miasta?
Pesymistyczne nastawienie rozprysło się niczym fala uderzająca o skaliste wybrzeże. Tuż przed tobą stanął dzieciak w piaskowej pelerynie. Miał może z dwa i pół łokcia wzrostu. Spod nałożonego kaptura wystawały kępki popielatoszarych włosów. Na spowitej półcieniem twarzy błyszczały się dwa szmaragdowe oczka, wpatrzone w ciebie.



Smarkacz wyciągnął z kieszeni srebrną monetę i obrócił nią pokazując awers i rewers. Wyglądała na niepodrobioną.
Dobrodzieju! Wytłumacz, jak się w to gra i zaczynajmy!-powiedział radosnym głosem.



Rankor
Handlarz ewidentnie zaczął tracić cierpliwość. Zrobił się czerwony, powychodziły mu żyły na twarzy i zaczął soczyście sypać bluzgami wszelkiej maści, nawet tymi wywodzącymi się ze starej mowy ogrów.
Poczułeś też dobrze ci znane wrażenie. Ktoś cię obserwował. W sumie to pięciu ktosiów, w metalowych zbrojach, czerwonych płaszczach z godłem Turvalin oraz halabardami i kuszami w rękach. To chyba ten moment w którym powinieneś albo uspokoić drugiego siebie, albo wywalić mu w potylicę i znokautować na chwilę. Przynajmniej do momentu, kiedy Gildia Strażników przestanie cię mieć za potencjalne zagrożenie.



Wyczułeś coś ostrego i zimnego, przerzedzającego twoje futro na plecach. Oczywiście zawsze jest jeszcze jeden. Ten jeden, którego obecności nie potrafiłeś wykryć. Zdałeś sobie sprawę, że przestałeś być już zagrożeniem. Problem w tym, iż byłeś celem, czy też bardziej "niemal zlikwidowanym celem".
To jak wielkoludzie? Płacisz Panu, czy stąd wypierdalasz?-odezwał się chłodny głos. Głos kogoś, kto niejedno życie odebrał.
No przepraszam kolego. Masz jeszcze trzecią opcję.- Halabarda zbliżyła się jeszcze bardziej.
 

Ostatnio edytowane przez Zephyr : 21-04-2015 o 00:38.
Zephyr jest offline