Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2015, 08:59   #111
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Cholerny pech. Ledwo coś chciał zrobić, a wszystko się chrzaniło. Miał nadzieję na przejęcie radiowozu, gdy ten stanął w płomieniach i było, jak mawiają Angole, „po herbacie”.
Mało tego jakaś dwójka biegła w ich stronę.
- Jak spieprzają, to mogą być nasi. – mruknął do Viktora.
Wtedy zdarzyły się dwie rzeczy niemal równocześnie. Wpierw zawołał Jack, by wracali, bo ktoś się do nich zbliża, a potem rozpoznał głos Suki wołającej, by uciekać.
- Fuck. Czemu oni tak wrzeszczą. – syknął do Petrovskiego.
Na decyzje miał bardzo mało czasu.
- Suki schowajcie się w krzaki. – powiedział by go usłyszała, ale by nie krzyczeć niepotrzebnie.
- Jack zostaw Lori i skryj się gdzieś. My też się schowamy, jak podejdą i będą chcieli ją zabrać zaatakujemy z Viktorem. Reszta pomagać ile dacie rady.
Nieświadomie zaczął wydawać polecenia. Ktoś w takich chwilach musiał przejąć dowodzenie.
Znajdowali się koło przydrożnych zarośli, obok płotu prowadzącego na jakieś zachwaszczone, zaniedbane podwórze.
- Może dałoby się wyrwać jakieś sztachety? – spytał Viktora.
W razie czego mieli się gdzie cofnąć. Za podwórzem była pewnie jakaś rudera. Atak był całkiem sensownym rozwiązaniem.
Schował się między zarośla ściskając w ręku kij. Otworzył też scyzoryk i wetknął go sobie za pasek, by móc szybko się nim posłużyć.
- Walczymy o życie, nie miejcie skrupułów by zabijać. – powiedział ze śmiertelną powagą.
Oczywiście dobrze byłoby pochwycić jeńca, ale podczas walki różnie bywa. Jim zaś nie zamierzał walić kijem słabiej, by nie zrobić większej krzywdy.
Wtedy dostrzegł zbliżające się postacie w charakterystycznych maskach.
- Czarna śmierć. – wyszeptał a włosy zjeżyły mu się na głowie.
Takie maski nosili medycy podczas zarazy w XIV wieku.

A jeśli … a jeśli oni wszyscy są zarażeni jakimś świństwem wywołującym omamy?

Nie miał czasu się nad tym zastanawiać. Na wątpliwości przyjdzie czas po walce.
 
Tom Atos jest offline