Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2015, 00:19   #112
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Tallulah ‘Lull’ Frost
- Dobra, czas na przerwę. - powiedział Dyson wstając od biurka. - Chodź, muszę się zrelaksować. - zaczął prowadzić Lull na korytarz.
- Jak już się zrelaksujesz to ją przyprowadź z powrotem, też potrzebuje relaksu - powiedział Priers znacząco mrugnął, na co partner pozdrowił go międzynarodowym gestem i wypchnął Frost za drzwi.
- Masz, wydrukowalm ci to. - podał jej złożoną kartkę. - Wiele tam niema.
Lull szybko zerknęła i faktycznie, poza ostatnią transakcją która datowała się na dzień po odejściu z pracy poszukiwanej dziewczyny, reszta to były zakupy spożywcze. Wszystkie w pobliżu wynajmowanego mieszkania. Nie było żadnych podejmowanych sum pieniędzy. Opłacenie firmy przeprowadzkowej było ostatnią operacją. Dotarcie do firmy przeprowadzkowej nie powinno być problemem. Swoją drogą, dziewczyna tam sporo zarabiała, dziwne by rzuciła taką robotę od tak sobie i znikła.
- Cześć - usłyszeli za sobą, detektyw Marv Kovalsky jak zwykle bezszelstnie stanął za ich plecami. - Spisywałeś dziś harlejowca?
- Nie jednego
- odparł Dyson, ppocierająckciukiem i palcem wskazującym grzbiet nosa.
- Rudy, naćpany, uzbrojony…
- Kojarzę. Glenn go pisał. Jest u siebie.
- Dzięki, na razie.
- Kovalsky odwrócił się by odejść. Dowodził wydziałem specjalnym. Trafiały tam beznadziejne sprawy zabójstw. I zostawały zamykane… zamykane nie znaczy rozwiązane. Ale w żadnym z przypadków seryjnych morderców, których sprawy tam trafiły nie pojawił się już żaden trup. Albo wszyscy przechodzili na emeryturę albo… Ale musiała być emerytura, bo wydział wewnętrzny niczego nie wykopał.


Instytut
- Udowodnić? - spytała słodkim głosem Kingston - Nie wystarcza wam moje słowo? Skoro Adrian was wysłał, tedy szukajcie. Wiedzcie, że ja takoż poszukiwania prowadzę. A znalazłszy to co zgubione, winnych ukażę.
- Szczeniaka i jego lady tu nie znajdziecie. Jeśli tropów wam brakuje, w gnieździe wilczyc ich szukajcie. One w złości gotowe uczynić wiele.
- Jeżeli to wszytko tedy bywajcie. Chris, ty zostań chwilę jeszczę...



Port
- Nie ma go. Odwalcie się wreszcie od chłopaka. Bzyknął waszą laskę i tyle. Spadajcie.
Chciał zamknąć drzwi ale Marcus zdążył wstawić stopę. Ojciec spojrzał na stopę, Potem na Marcusa.
- Zabieraj kopyto bo będziesz kuśtykał do następnej pełni.
W szparze drzwi pojawiła się lufa oberżniętej dwururki.
- Siekańce z żelaza, srebra i fosforu trochę mnie kosztowały, więc bądźcie tak mili i nie zmuszajcie mnie bym ich użył.


Garaż piętrowy
- Zamknij się ślepy. To był ten jebany cygan. Jak nic pierdolnął mnie łomem. A potem kołek w klatę. Kurwa, jeszcze teraz czuje. - pomacał się po szerokiej klacie, na której nie było widać żadnej rany. Jego znoszona koszulka nie miała nawet śladu obrażeń.
- Po kiego chuja, ślepy z wieśniarą przyjechałeś? Stary nie kazał wam wziąć kogoś z tej waszej spec brygady do pomocy? Mówił, że od dziś wy będziecie każde gówno rozgrzebywać.
Nieskomplikowany pogląd Graby na zadania świeżo uformowanej grupy ukazał jej przyszłość w ciekawych barwach.
 
Mike jest offline