A jednak serca w nich upadły. Petrovski zrobił dokładnie to, co zrobił poprzednio na polu kukurydzy. Uciekł, a potem … potem zrobili to samo Thomas i Suki.
Jak długo zamierzali uciekać? Jak chcieli oczekiwać pomocy, gdy sami nie chcieli zaryzykować ratunku dla koleżanki? Głupcy. Pozabijają ich jednego po drugim.
Jim wiedział, że nie mają szans z Brooksem. Żadnych. Nie uratują Lori i sami zginą. - Jack. – powiedział cicho i z rezygnacją – Uciekaj.
Spojrzał na kolegę i wcisnął mu za pasek nóż. - Uciekaj. – powtórzył z naciskiem – Jeśli przeżyjesz dopilnuj, by Viktor za to zapłacił.
W jego oczach zapalił się gniew. Zaraz jednak ustąpił zaciętej desperacji. - No dobra dziobate świrusy. Czas zatańczyć. Ja prowadzę.
Wyprostował gwałtownie dłoń ciskając chmurę ziemi w głowę przywódcy po czym zaatakował kijem.
Zginie. Wiedział o tym, ale zamierzał drogo sprzedać swą skórę. |