- Kurwa!! - Marcus padł na ziemię i zaczął się po niej tarzać próbując zdławić płomienie - Wo… Gaśnice kurwa przynieś - dobrze że akurat przypomniało mu się ze szkoły żeby fosforu nie polewać wodą, widać akurat na tej lekcji był, i musieli przeprowadzać z tą substancją eksperyment skoro to zapamiętał.
Ułamek sekundy później zerwał się na nogi, zanim zapukali do przyczepy kątem oka zauważył pas zieleni z piachem zamiast trawy. Podbiegł szybko do niego, padł na ziemię i zaczął sypać sobie piach na głowę, dodatkowo co jakiś czas przyklepując dłonią. Lekko mówiąc, nie było to przyjemne, bolało jak diabli, ale lepiej to niż spłonąć.
Kiedy w końcu udało mu się ugasić płomienie podniósł się obolały.
- Nooo kurwa. Teraz to sobie pogadamy stary. - ruszył kuśtykając z lekka nogą, i krzywiąc się z bólu - Powinienem cię teraz za to wpierdolić, na surowo. A gównem później użyźnić ziemię, ale niestety Adrian by mi za to jaja pewnie urwał. - znalazłszy się nad ojcem Szczeniaka chwycił go za ubranie dwiema rękoma, podniósł i uderzeniem przyparł do ściany przyczepy tak że nogami nie dotykał ziemi, nie puszczając go kontynuował - A teraz grzecznie pozwól nam kurwa pracować i powiedz co wiesz o zniknięciu Szczeniak. To bezpiecznie go odstawimy do twojej nory. Po to tu jesteśmy dziadu. |