Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2015, 22:42   #127
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Sala... tronowa
Kingston popatrzyła na pozostałych dwóch mężczyzn.
- Pamiętam - powiedziała do Chrisa - siadaj i milcz.
Usiadł zanim zdał sobie sprawę z tego co robi. Napiął się oczekując rąbnięcia tyłkiem w podłogę, ale zagłębił się w fotelu. Fotelu którego tam nie było przed chwilą.
“Wyrd” zdążyło przemknąć przez myśl Piotrowi, zanim pokój w którym byli stał się wspomnieniem. Chris wraz z fotelem i całą resztą znikł odjeżdżając w mrok, który ogarnął wszystko poza… świetlistym tronem Kingston i nim samym. Wiedział, że Królowa (tak słowo królowa pomyślał z wielkiej litery!) posiada moc, ale nie spodziewał się takiej mocy. Iluzje owszem, ale materializacja ich… Wszystkie zmysły, naturalne i magiczne mówiły mu, że to czego doświadcza jest prawdziwe.
- Zostałeś wiec podjąłeś decyzję - powiedziała Królowa, Piotr przytaknął by jej cokolwiek by powiedział byle by móc patrzeć na nią w zachwycie, z trudem skupił się by usłyszeć co powie dalej. Odruchowo odrzucił rozmowę nawet nie patrząc kto dzwoni.
- Zatem z własnej woli przyjmiesz zobowiązanie by bronić mnie i moich interesów przed każdym, kto przeciw mnie wystąpi ze wszystkich swoich sił. Jeśli jednak nie wytrwasz w tym postanowieniu staniesz się niczym chorągiewka na wietrze. Wiec jak brzmi odpowiedź?
Piotr wiedział, że jeśli się zgodzi, sprzeniewierzenie się geas może mieć fatalne skutki dla niego. Tyle, ze jeśli się zgodzi… kto wie gdzie go to zaprowadzi.

Chris tymczasem ze zdziwieniem spostrzegł że znajduje się w gabinecie Kingston. A ona sama wciąż na wpół leżała na kanapie, które zajmowało miejsce gdzie zazwyczaj stało biurko.
A więc co też cię do mnie sprowadza? - zagadnęła

Port
- Pocałuj mnie w dupę - opowiedział Marcusowi - może i jestem śmieciem, ale swojego syna nie sprzedam. Więc możecie spieprzać stąd.
 
Mike jest offline