Ekste
-
Witam wszystkich. - Ekste rozejrzał się po zebranych. Jeden z nich, który nawet nie miał wyglądu nie użył jeszcze żadnej mocy, nie odezwał się. Ekste wziął kija i go lekko szturchnął mówiąc -
Ty, panie, tu się tworzy, a nie leży.
Później czujnie spojrzał na pozostałych. Okazało się, że Ur-Jarek (myślał, że to facet, ale nie wygląda) odezwała się do niego.
-
A ja jestem Ekste. Wykorzystałem całą moc, żeby przywrócić moje władztwo nad Śmiercią (Nieumarłymi), które już dwukrotnie traciłem, a do którego jestem dość mocno przywiązany - bez rozkładu nie ma alkoholu. - Ekste zauważył, że Bez-Imienia postąpił podobnie. Przypomniało mu się, że poprzednim razem wszyscy też wypstrykiwali się z mocy i nie było żadnej współpracy.
- W sumie to dobry pomysł dozować swoje moce, będzie więcej współpracy. - powiedział jak gdyby to był jego pomysł.
-
Panteon to dobry pomysł. Wcześniej było takich kilka, ostatni chyba nazywał się Pradawni, ale ta nazwa nie była chyba zbyt szczęśliwa, bo rzeczywiście w pradawnych czasach zniknęli.