Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2015, 21:52   #2
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Ludzie pracują, by zarobić pieniądze. A zarabiają pieniądze, by je móc wydawać. Na rozrywkę między innymi. Nie wszyscy ludzie, oczywiście. Część tyra w pocie czoła, by zapewnić byt swoim rodzinom. Też chwalebny to cel. Tamara Le Paige należała jednak do tych osób, które pracowały, by móc wydawać pieniądze na rozrywki. A jej obecne miejsce zamieszkania jak najbardziej temu sprzyjało…

Tamara nieśpiesznie weszła do przybytku. Stawiając w prostej linii jedną stopę za drugą, płynęła z tym, wydawałoby się, wrodzonym wdziękiem. Najpierw przez hol, gdzie zostawiła swoje futro w szatni. W doskonale dopasowanym do jej figury, śnieżnobiałym kostiumie wkroczyła na główną salę.

Lubiła to miejsce. Podziwiała właściciela za kunszt, z jakim przygotował całość. Oświetlenie. Dźwięki. Wszystko było nastawione na to, by ludziom wydawało się, że co chwilę ktoś wygrywa. I że można tu spełnić swoje marzenia…

Przy jednym ze stolików zauważyła grubego, łysawego mężczyznę w białej marynarce. Przed chwilą wygrał sporą sumę pieniędzy. Uwieszona na jego ramieniu młoda kobieta była chyba jeszcze bardziej zachwycona wygraną swojego sponsora niż on sam. Dziś wieczorem z pewnością będą świętować. On, dzieląc się swym szczęściem, które w jego mniemaniu spłynęło na niego przy jej niekwestionowanej pomocy, obsypie ją zapewne drogimi upominkami. Ona będzie się uśmiechać jeszcze szerzej niż teraz. I nie pozostanie dłużna.

Przy innym stoliku siedział dla odmiany przegrywający. Stojąca za nim kobieta będzie się musiała zapewne nieźle natrudzić, by choć w pewnym stopniu osłodzić mu gorycz porażki.

Tamara szukała tu rozrywki. Nie szczęścia, a rozrywki właśnie.Jej taktyka opierała się na obserwacji. Wiedziała, kiedy odejść od stolika. Na dzisiejszy wieczór miała przygotowaną odpowiednią sumę pieniędzy, by spokojnie móc dosiąść się go gry.


1

Dobrze zdawała sobie sprawę z tego, jaki efekt wywiera. Cała jej kreacja, dobór dodatków, w tym biżuterii i perfum nawet, obliczone były na taki właśnie efekt.

Usiadła przy stoliku uśmiechając się czarująco, acz nieznacznie, do siedzących już tam mężczyzn. Ubraną w śnieżnobiałe rękawiczki i zdobną w wielki pierścien ze szmaragdem ręką sięgnęła do papierośnicy. Umieściła papierosa w lufce i nim przyłożyła ją do ust, już pojawiła się przed nią płonąca zapalniczka. Skinieniem głowy podziękowała najszybszemu w tym wyścigu mężczyźnie. Zaciągnęła się ze zmysłową przyjemnością. Spod wpółprzymkniętych powiek przyglądała się fantastycznym wzorom i pętlom wydmuchiwanego dymu. Tę krótką chwilę przyjemności wykorzystała również, by dyskretnie przyjrzeć się współgraczom, którzy w tej chwili bardziej skupiali swoją uwagę na niej niż na kartach.
Sekunda. Dwie. Trzy. Tyle tylko potrzebowała, by ocenić swoje szanse dzisiejszego wieczoru.
Le Paige siadając do gry, miała mocne postanowienie nieprzepuszczania więcej niż zaplanowała. Gdyby jednak jej wola okazała się zbyt słaba, miała ze sobą jeszcze coś. Tak na wszelki wypadek. W swoim życiu poznała już gorycz porażki. Zapłaciła najwyższą cenę za poddanie się swojej żądzy. I nie zamierzała powtarzać tego błędu. Grała dla rozrywki, dlatego nie przejmowała się stratami. One były wkalkulowane w tę zabawę. Zbyt dobrze wiedziała, jak ta dziwka, fortuna, potrafi mamić, zwodzić i obiecywać, by na końcu porzucić ofiarę ogołoconą i wykorzystaną.

Kiedy na arenie została tylko ona i ten dziennikarzyna, chciała zrezygnować. Pool jednak zrobił coś, co nadało temu rozdaniu trochę kolorytu. Rzucił na stół kluczyki. Krupier protestował, ale Le Paige uciszyła go ruchem ręki, w której trzymała lufkę. Gra potoczyła się dalej, przyciągając dodatkowe, ciekawskie spojrzenia. Fortuna łaskawa okazała się dla niej.

Sięgając po wygraną, położyła rękę tak, by nieznacznie i delikatnie, subtelnie i jednocześnie zalotnie dotknąć jego ręki. Uśmiechała się w ten kuszący i uwodzicielski sposób
-Nie martw się, Stanley, kto nie ma szczęścia w kartach, ma je w miłości.
Mężczyzna zdębiał, a zalany alkoholem umysł nie radził sobie zbyt sprawnie z analizą sytuacji. W końcu jednak doszedł do jakiejś konkluzji i najwyraźniej nie była ona pozytywna. Z obrzydzeniem bowiem odsunął swą dłoń i oznajmił.
-Nic mi po takiej miłości.
Tamara wzruszyła niewinnie ramionami i nie zaprzątała sobie już głowy osobą przegranego. Zamówiła drinka i pozostała przy stoliku jeszcze przez dwa rozdania. Okazały się one dla niej zwycięskie. Nie chciała już więcej kusić losu. Zebrała swoje żetony i klucze. Żetony wymieniła w kasie na gotówkę. Było tego tyle, że nie będzie musiała się martwić o czynsz za następny miesiąc. Był też i kluczyk. Zawartość skrytki bardzo ją intrygowała. Mogło tam nie być nic. Pool mógł przecież blefować.
Cokolwiek by tam jednak nie było, należało niezwłocznie zgarnąć mu to sprzed nosa.
Kręcąc kluczykiem na palcu Tamara poszła sprawdzić cóż też zdołał zgromadzić w skrytce Stanley Pool.

_________________________________
1 -Marlene Dietrich
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny

Ostatnio edytowane przez Efcia : 06-05-2015 o 20:25. Powód: błędy
Efcia jest offline