Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2015, 14:40   #3
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Tamara mogła wygrać kluczyk, ale przecież nie wiedziała gdzie znajduje się skrytka, którą miał otworzyć. Gdy zorientowała się w tym przeoczeniu, Stanley zdążył się już ulotnić z kasyna. Lekko zirytowana obejrzała uważnie kawałek metalu. Był na nim wygrawerowany numer 17, a pod nim dwie literki: HB. Le Paige wydały się one znajome, widziała już gdzieś podobne logo... HB. Hoffstetter Bank! Miał placówkę na Market Street, głównym budynku handlowym w Rapture. Metrem to było kilka przystanków, kwadrans. Może dwadzieścia minut.


1

Rapture nie było miastem wielkim jak Paryż, Londyn czy Nowy York. Ale było miastem jedynym w swoim rodzaju. Gdyby nie plany metra, Tamara z pewnością by się w nim zgubiła. Wielopoziomowe budynki połączone ze sobą liniami podwodnej kolei. Tylko niektóre budowle były ze sobą złączone tunelami, przez które można było swobodnie spacerować. Trzeba też było wiedzieć na którym piętrze, którego budynku znajduje się stacja. Wszystko to tworzyło wymyślny labirynt. Ale wagony metra zawsze przyjeżdżały na czas, siłą rzeczy nie było żadnych korków. Jeśli już stało się z biletem na stacji, całe Rapture było na wyciągnięcie dłoni.


2

Był jednak jeszcze jeden powód, dla którego Tamara gubiła się w mieście. Wciąż zapierało jej dech w piersi ilekroć widziała jego ogrom, a przecież minęło już pół roku... Siedząc wygodnie w wagonie nie miała nic innego do roboty jak tylko wyglądać przez okno i chłonąć ten niezwykły krajobraz, wśród dźwięków walca Szostakowicza.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=HptU0V670iE[/MEDIA]
3

Niezwykłe, rozświetlone neonami i lampami cuda architektury na dnie oceanu. W stylu dominowało art déco, ze swymi symetriami prostych, geometrycznych kształtów: sfer, prostokątów, trapezów, trójkątów. Porządek i piękno w jednym. A jednak coś w tym świecie z betonu, stali i pancernego szkła przywodziło na myśl gotyk. Jakiś mrok i poczucie sakrum jak… jak w katakumbach. Ale przecież wszystko wkoło żyło. Rapture nie spało nigdy, ludzie pracowali i bawili się całą dobę. Przyroda zaadoptowała się do nowego zjawiska, a ryby z chęcią dawały się wabić jasnym światłom i porastającym niektóre budynki wodorostom. Ten swoisty tryumf człowieka nad naturą napawał dumą i pozwalał wierzyć, że potęga ludzkiego umysłu i przedsiębiorczości jest nieskończona. Sięgała zawsze w górę, jak masywne drapacze chmur… Tamara często łapała się na tym, że myślała o budynkach w Rapture właśnie jako o “drapaczach chmur”, choć przecież od nieba były oddalone tak bardzo, jak to tylko fizycznie możliwe. Podwodni Atlasowie, którzy na swych barkach dźwigali ocean zamiast nieboskłonu. Z rozmyślania wyrwał kobietę konduktor. Nie prosił o okazanie biletu, w mieście uchodziłoby to za niegrzeczność. Oferował herbatę, kawę lub lampkę wina. Gdzie indziej na świecie proponowano takie drobiazgi w środkach miejskiego transportu?
I grał tak Szostakowicz, a Rapture prezentowało swe uroki , gdy z głośników rozległ się sympatyczny, damski głos: przystanek Market Street.

Market Street, wbrew nazwie, nie mieściło w sobie jedynie sklepów. Składały się na nie kompleksy mieszkaniowe, biura firmowe, restauracje a nawet kino i teatr. Wszystko co potrzebne do życia w jednym miejscu. A żyli tu przedstawiciele klasy średniej, uśmiechnięci, eleganccy i zadowoleni z życia.


4

Najbogatsi mieli oczywiście jeszcze wyższe aspiracje i żyli w jeszcze wykwintniejszych dzielnicach, ale dla ludzi na powierzchni Market Street byłby pewnie istnym rajem. Szczególnie dla rodaków Le Paige, dla których Wielka Wojna Ojczyźniana nie była łaskawa. Ani rządy, które zapanowały po wojnie. Jeżeli wierzyć jednej z licznych plotek o założycielu miasta, Andrew Ryanie, on sam pochodził ze wschodu. Najwyraźniej nie tylko Tamarze nie odpowiadała sytuacja w kraju.

Bank Hoffstettera był czynny całą dobę, jak wiele placówek usługowych w mieście. Mieszkańcy przyzwyczajali się do życia w świecie, do którego nie docierało naturalne słońce i powoli odchodzili od samonarzuconego cyklu dnia i nocy. Kobieta podeszła do ściany ze skrytkami i szybko odszukała tę z numerem 17. Wsadziła kluczyk, przekręciła go na bok i wyjęła kasetkę. Wbrew temu, czego się spodziewała, znajdowały się w niej pieniądze i to wcale nie mało - pięćset dolarów. Ponadto dwie diamentowe spinki do mankietów, z których sama Le Paige miałaby raczej marny użytek. To, co wydało jej się szczególnie interesujące, to ostatnia zawartość skrytki - mała, czarna kaseta. Ostatnim krzykiem mody w Rapture były Accu-Voxy, osobiste rejestratory dźwięku. Wielu ludzi wykorzystywało je jako osobiste pamiętniki, albo notatki. Stanley był dziennikarzem. Może na taśmie znajdowało się coś wartego wysłuchania?


_________________
1 - grafika koncepcyjna z gry Bioshock
2 - grafika koncepcyjna z gry Bioshock
3 - walc nr 2 - Dmitrija Szostakowicza; filmik z gry "Bioshock Infinite - Burial at Sea - Episode 2"
4 - grafika koncepcyjna z gry "Bioshock Infinite - Burial at Sea - Episode 1"
 

Ostatnio edytowane przez Zapatashura : 09-07-2017 o 13:37.
Zapatashura jest offline