Przeklęta wioska, pomyślał Randulf. Przeklęci idioci, którzy uwierzyli w jakieś bajdy. No i przeklęty ten, co owe łgarstwa o nich rozpowiadał.
A może ten staruch tu przybył przed nami i naopowiadał kłamstw na temat naszych zbrodni? Jeśli swoje winy zwalił na nas, to teraz z pewnością jest bezpieczny wśród wieśniaków, pewny tego, że my nie rozpoznamy jego, a on będzie bezpieczny za ich plecami.
- Hej, ty! - Randulf zwrócił się do mężczyzny z tyczką. - Grabarzem jesteś? - rzucił dość ostro. - kto tu przybył ostatnimi dniami do wioski? - spytał. - Kultystę przeklętego chcesz chronić? |