Hans Hackel, widząc zbiegowisko, podszedł pospiesznym krokiem, spodziewając się najgorszego. Miał rację.
- Verdammt! Znowu zabili! Ciągle zabijają! Komendant, sołtys... Czy tu można czuć się już bezpiecznie?! Kto może być następny?! Verdammt!
Po czym oddalił się prędko, czując, że kolejna chwila patrzenia na martwe ciało skończy się torsjami. |