Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2015, 22:49   #12
Rycerz Legionu
 
Reputacja: 1 Rycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodze
Rosalinda de Villon

Przez kilka ostatnich dni Rosalinda starała się odnaleźć na zamku ludzi niezadowolonych z rządów Michaela. Oczywiście, większość dworzan nie popierała swego nowego władcy, lecz dziwnym trafem nikt nie chciał wyrażać swojego zdania na głos. Dokładnie tak, jakby szlachetnie urodzeni utracili dumę i zamiłowanie do kłótliwości, znane również poza granicami kraju.
Jej poszukiwania nie pozostały jednak niezauważone. Kiedy bowiem przechadzała się pewnej wyjątkowo pięknej nocy po dziedzińcu, wyjątkowo niepatrolowanym przez całą armię członków Czarnej Gwardii, a zaledwie kilku nowych rekrutów, usłyszała „psyczenie” dobiegające zza ogarniętego mrokiem rogu jednej z baszt.

Ethen Emeryk Ironcrest Valarion

Zamkowa biblioteka choć opływająca w woluminy zgromadzone przez ojca obecnego króla, zawierała tylko szczątkowe informacje dotyczące znalezionego pierścienia. Dąb, był od zawsze na tutejszych ziemiach symbolem sprawiedliwości, wolności i mądrości. Co oczywiste, znajdował się on w herbie Emerhill. Dawniej zaś, również był znakiem. Może nie tyle rodowym, co rodzinnym bohatera Emera.
Mogąc się doszukać tylko tych informacji, Ethen udał się na spotkanie z tutejszymi rzemieślnikami. I choć większość z nich nie wiedziała kompletnie nic na temat pierścienia, to jednak znalazł się wśród nich jeden, który zgodził się podzielić ze szlachcicem swoją wiedzą. Co dziwne, kazał mu odwiedzić go dopiero po zmroku.

Pyron Nilris

Kanclerz jedynie skrzywił się na słowa wojownika i zaczekał aż ten na nowo się przyodzieje. Po tym, wraz z Pyronem przechodził jednym z najdłuższych korytarzy jakie znajdowały się w królewskim zamku.
- Sir, nie powinieneś aż tak szafować swoim zdaniem dotyczącym naszego monarchy. Szczególnie, wśród tylu uszu i języków.

Charlotte Valarion

- Oh… szukasz Rickarda dziecko? – zapytała kobieta miłym głosem, unosząc pod wpływem uśmiechu kształtne, wypudrowane policzki. – Jest na zapleczu. Zdaje się że rozmawia z właścicielem. Na twoim miejscu bym im nie przeszkadzała. Może zaczekasz na niego i dosiądziesz się do któregoś ze stolików? Zdaje mi się… że ci mężczyźni w kącie bacznie ci się przyglądają. Ja na twoim miejscu bym zaryzykowała. – powiedziała, opierając swoje olbrzymie piersi na leżących na blacie rękach. – Może będzie to oznaczało lepszą zabawę niż myślisz? – mrugnęła mocno pomalowaną na turkusowo powieką. – Eh… gdybym tylko była młodsza… teraz to i nawet gorset mało pomaga na młodych mężczyzn.

Leonel Visigon

Po robocie, mężczyzna niechętnie zgodził się pójść za chłopcem. I to był błąd. Chłopak, zaprowadził go bowiem do jakiegoś ciemnego zaułku, gdzie kilka razy dostał pałką po głowie. Najwidoczniej uderzenia były bardzo silne, gdyż szlachcic już się po nich nie obudził.
 
Rycerz Legionu jest offline