Dobrze było, ale się zmyło.
A może i dobrze, ze Druga narobił hałasu? A nuż mutanci weszliby do stodoły?
Ale nie warto było zastanawiać się nad tym, co by było, gdyby.
Oswald otworzył wrota, po czym z bronią w ręku wybiegł ze stodoły.
- Mutanty! - wrzasnął na całe gardło, dołączając się do alarmu podniesionego przez psy. - Trzy co najmniej! Tam pobiegły! - dodał, wskazując kierunek. |