Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2015, 19:14   #595
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
I z kowalem i z podejrzanym typkiem coś łatwo poszło. Aż za łatwo, w szczególności z tym drugim. Był wyraźnie rozbawiony takim obrotem spraw... widocznie jeśli był w fachu zabójcy to nigdy nie miał zlecenia na nie tylko wczoraj ale na przedwczoraj. Albo i jeszcze wcześniej, bo znalezienie sposobu na zabicie niemalże nieśmiertelnego smoka może potrwać dłużej niż chwilę. Chyba, że księgi z takowymi sposobami walają się po całym mieście i tylko Dirith o tym nie wie, ale to było raczej wątpliwe.
Nie mniej jednak udało się dostać kontakt z którąś z gildii z pod tej ciemniejszej gwiazdy. Drow skinął więc głową w podziękowaniu, rozejrzał się gdzie mogła się podziać wilczyca... i zdziwił się kiedy w uliczce na przeciwko ulicy z której wszedł zauważył jakiegoś pijaka oraz śnieżno biały ogon wystający z pod nie najczystszych łachmanów i szmat leżących obok. Dobra... teraz to na pewno jest z tą wilczycą coś podejrzanego. Tylko co? Tego nadal nie miał pojęcia. Na razie tak dla pewności poszedł dalej wgłąb uliczki i wyszedł jej drugim końcem szukając wspomnianej katedry.
Ciężka do znalezienia nie była, więc i to łatwo poszło. Po drodze dodatkowo mroczny elf wpadł na pomysł zerknięcia czy w tej bibliotece nie ma może jakiś ksiąg na temat tworzenia chimer. Skoro i tak czy siak iść do niej musi, to może upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu?
Kto wie. Ale mnich jakiego zauważył pewnie nie wiedział. Albo przynajmniej starał się jak mógł nie wiedzieć, choć to wychodziło mu sztucznie. W końcu kiedy Dirith miał się zdecydować na małe przesłuchanie go i uzyskanie aktualnego miejsca pobytu bibiltekarza sam się odezwał i skierował go w odpowiednie miejsce.
- Dzięki. - odpowiedział uśmiechając się lekko i po lekkim skinięciu głową ruszył we wskazanym kierunku.
Niestety będąc przed biblioteką dobra passa się skończyła i jakiś mnich musiał popsuć Dirithowi dobry humor zatrzaskując przed nim drzwi. Zwalniając kroku zaczął się zastanawiać jak mimo wszystko te drzwi otworzyć i dostać się dalej, jednak jego uwagę przykuło jedno z okien obok którego się znajdował. Może nie tyle samo okno, co bardziej to co za nim się działo w ogrodzie, gdzie kolega po fachu zamierzał właśnie dokonać dzieła.
Drow nie miał pojęcia kim był cel jednak zamierzał spróbować nieco pomieszać szyki koledze. Szybko sprawdził czy da się otworzyć okno, jeśli nie to sprawdził następne.
- Ej, ty!! - krzyknął kiedy udało mu się jakieś otworzyć jeśli zdążył przed atakiem. Dodatkowo nonszalancko położył dłoń na rękojeści sztyletu. Ot tak po prostu dlatego, że dłoni jest w tych okolicach wygodnie. Cel najprawdopodobniej nic sobie z tego gestu nie zrobi, ale zabójca już powinien odczytać groźbę w odpowiedni sposób. Wszak sztyletami da się rzucać. Nie wspominając o tym, że po tak donośnym zwróceniu uwagi większość ceniących siebie zabójców uznałoby okazję do zakończenia polowania za straconą i przeszłaby do ewakuacji aby uniknąć wykrycia przez cel bądź innych świadków. Większość, bo Dirith by się nie zatrzymał, ale to inna kwestia.
- Choć tu na chwilę, bo nie chce mi się krzyczeć na cały ogród a potrzebuję się o coś zapytać. - powiedział głośnym tonem żeby cel mógł go dosłyszeć i pokazał gestem dłoni aby się zbliżył.
Dalej wszystko zależało od tego co się stanie. Gdyby cel podszedł w stronę okna Dirith zamierzał wypytać go o to, gdzie można znaleźć jakiegoś bibliotekarza bo szuka pewnych ksiąg, a drzwi do biblioteki przed nim zatrzaśnięto. Jeśli jednak zabójca nie zostałby spłoszony, to za wiele zrobić by tak na prawdę nie mógł. Rzucać sztyletem nie zamierzał, bo jakby spudłował to mógłby już go nie znaleźć. Nie wspominając o tym, że przy takim dystansie tylko bardzo dobry nożownik mógłby trafić cel. Drowy z nożami radziły sobie znakomicie, ale akurat ten drow lepiej radził sobie sejmitarami a jeszcze lepiej własnymi pazurami. Aczkolwiek w tej sytuacji mógł dalej tylko liczyć na to, że cel nie był żadnym bibliotekarzem a tym bardziej nie tym którego szukał i pytanie o bibliotekarza zadać mnichowi z nawy głównej.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline