Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2015, 17:06   #28
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Couryn nie spał już od pewnego czasu. Łoże, choć wygodne, było zbyt wielkie jak na jedną osobę. Zdecydowanie zbyt wielkie i czuł się w nim dziwnie samotny. A założyłby się, że jeszcze wczoraj byłby zachwycony taką wolną przestrzenią.
Gdy usłyszał poruszenie w sąsiedniej komnacie obrócił się na bok. Zamknął oczy i udał, że śpi.
Leila, niepomna zmyślności Couryna, cichuteńko zbliżyła się do łóżka. Przez moment przyglądała się, jak słoneczne promienie oświetlają jego twarz. Pomyśleć, że ledwie wczoraj go poznała, a już miała wrażenie, jakby spędzili razem wiele lat. Rozważała, czy obudzić go pocałunkiem, czy dać mu dalej spać i tylko przytulić się do niego, czy może… Tak, trzecia opcja była zdecydowanie najprzyjemniejszym wyborem.
Ostrożnie i delikatnie, tak by nie obudzić śpiącego, odchyliła kołdrę i zanurkowała pod nią. Była pewna, że dotyk jej języka i ust szybko przebije się przez senne majaki Couryna…
Ku jej zaskoczeniu Couryn niemal natychmiast odpowiedział identycznymi niemal pieszczotami. Kiedy Główny Kapłan cicho zapukał do drzwi, nie zareagowali w żaden sposób, zbyt zajęci sobą. Wyglądało na to, że nie zamierzali zbyt szybko iść na śniadanie…





Na zbiórkę, zarządzoną przez Bennona, głównego kapłana przybytku Sune, oboje nieco się spóźnili, przez co Lea i siostry Golddragon musiały na nich czekać.
- Dzień dobry - przywitała się z obecnymi rozpromieniona Leila.
Tego dnia miała na sobie ubiór już nie tak elegancki jak poprzedniego. Odziana była w brązy i szkarłaty, które zdecydowanie lepiej pasowały do insygniów “Złotego Smoka”. Za namową Couryna przywdziała również skórzaną zbroję, a ozdobny pendent do rapiera zamieniła na bardziej praktyczny skórzany pokrowiec.
- Dzień dobry - niemal jak echo powtórzył Couryn.
I chociaż siadali do śniadania (ciut spóźnionego) w siedzibie Sune, to i on uzbrojony był po zęby.
Zabrał się za jedzenie, by uzupełnić nadwątlone w ciągu nocy siły. Leila poszła w jego ślady. Przygotowywała sobie kanapki z białym serem, nucąc pod nosem jakąś melodyjkę. Czyżby jedną z tych, które w nocy zagrał Couryn na lutni?
- To jakie plany po śniadaniu? - zapytała, zabierając się za jedzenie.
- Zakupy - odparł Couryn. - Mam nadzieję, że to lubisz?
Przełknęła kęs kanapki i uśmiechnęła się wesoło.
- No pewnie! Zakupy to świetna zabawa. O ile ma się co wydawać. A tak się składa, że mam. Bo na co mi pieniądze na statku - stwierdziła, nalewając sobie świeżego soku.
Srebrne bransoletki zadźwięczały na jej nadgarstku, gdy sięgała po kielich.
- Pamiątki z różnych stron świata? - spytał Couryn.
Leila spojrzała na niego, w pierwszej chwili nie łapiąc, o co pyta. Szybko jednak pojęła i odpowiedziała z niegasnącym uśmiechem:
- Nie, po prostu błyskotki. Spodobały mi się.
- Pasują do ciebie - powiedział z uśmiechem.
- Lubię srebro - stwierdziła, wzruszając lekko ramionami.
Wolną dłonią musnęła bezwiednie naszyjnik, który zdobił jej dekolt. Założyła go, mimo że fioletowy odcień kamienia niespecjalnie współgrał z czerwono-złoto-brązowym ubiorem Leili.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 26-05-2015 o 09:01.
Kerm jest offline