MTM, tak to krew. Piszę tutaj, żeby się nie wygłupiać z tak krótkim wpisem albo żeby go na siłę nie wydłużać. Jeśli planujesz jeszcze jakieś działania, to śmiało, wciąż jesteś "wczoraj". Podobnie, jak komandor, jeśli chce. W zasadzie Lukrecja też, jeśli zajdzie taka potrzeba - może jeszcze wystąpić w scenach z dnia poprzedniego. archiwumX, Lukrecja pogada z Clutterbuckiem, jak reszta dobije do "jutra", żeby nie przeginać z tymi rozjazdami w czasie. Możemy to rozegrać na docu, jeśli to ma być jakaś dłuższa gadka.
Tymczasem chciałem jeszcze zwrócić uwagę na coś innego. Komandor wyraźnie próbował grać z Lukrecją a Ty to kompletnie zignorowałeś. Nie chodzi mi o jakieś odgrywanie na siłę, tylko jakiekolwiek odniesienie się.
No bo jeśli ten kończy odpis słowami Niech pani jakoś to ubierze w słowa i przedstawi księciu. a Lukrecja w następnym swoim poście jest już dzień później, to nie wiemy czy zrobiła to w końcu czy nie. A z punktu widzenia fabuły akurat w tym przypadku to nie jest błachostka, tylko grubsza sprawa. Wcześniej było coś podobnego z jakąś prośbą księcia.
Nie chodzi o to, żeby się rozpisywać. Zwykłe: Lukrecja spełniła (/niespełniła, bo) prośbę komandora. by wystarczyło. Wprawdzie wtedy oddajesz niejako ton i treść raportu w ręce współgraczy, ale przynajmniej wiadomo, co się zadziało, albo się nie zadziało i nikt nie musi domniemywać działań Lukrecji wbrew Twojej woli lub intencji.
__________________ Jedyna potrzebna moc to ta, która pozwala powstać po upadku. |