Dla niektórych pewnie tak. Dla mnie nie. Fabuła crossovera - z tych, w które grałam lub obserwowałam - zaczyna się, koncentruje i kończy na 2 motywach. Albo nawalance między graczami - bo tak, albo ekstatycznym zachwycie nad tym, jak to wszyscy wyłazimy z siebie i stajemy obok, aby kooperować ponad podziałami. Ileż można
Dla mnie, Brody, pożywką fabularną jest postać w swoim naturalnym społecznym środowisku. A tym dla wampira są inne wampiry, dla magów inni magowie. Crossover koncentruje się na konflikcie/współpracy ponadnaturalnej, łatwiej spotkać kogoś z rasy odmiennej niż swojej własnej. Na kontakty z własnym rodzajem często nie ma już czasu ani miejsca. Przez to kasuje się pożywkę fabularną, jaką dają poszczególne systemy.
Nie piorunuję Twego pomysłu, ludzie dobrze bawią się na crossoverach. Mnie one po prostu nie leżą
.