Karl odprowadził wzrokiem towarzyszy.
Zdziwił się, że ktoś do niego podzedł. Podniósł wzrok i bacznie się przyjrzał karczmarzowi. Zastanawiając się jaki cel mu przyświęca.
- Piwa nie odmówię. Każdego coś trapi dobry człowieku. Mnie nie bardziej od innych. Nie mam powodu by sie obawiać Oswalda- rzkł Karl, po czym dodał trochę ciszej- To raczej on mnie...
Nie czekając na reakcję Karl zapytał:
- A tutaj gospody jacyś obcy ludzie nie odwiedzają? Sami swoi na piwo przychodzą? W ogóle co o tym wszystkim myślisz co się dzieje w Waszej okolicy. Trochę dużo jak na dwie wioski, prawda? To znaczy tu u Was i tam w wiosce obok. – zagadnął Miller wiedząc, że karczmarze to zawsze świetny obiekt do wyłowienia plotek i informacji.
Następnie jeszcze nim dopił piwo do końca a karczmarz już mu odpowiedział zagadał ponownie:
- Jakieś plotki karczmarzu słyszałeś? Na pewno żeś słyszał tylko czy się podzielisz, hmm? – uśmiechnął się przymilinie łowca |