Nic się nie stało - każdemu może się zdarzyć...
Sprawa wygląda tak, że
Ivan stal między orkiem a wąsaczem. Gdy doszło do wymiany ciosów między oboma (wąsacz chciał dziabnąć
Ivana)
Cień się pochylił w poszukiwaniu sztyletu. Jego właścicielka znajduje się kilka metrów poniżej stoku na kolejnym zakolu ścieżki. W tamtą stronę wcześniej uciekła krasnoudka "muzykantka" - choć to nie ona jest ową miotającą nożami hazardzistką. Z tej strony, jeśli wierzyć nawoływaniom hazardzistki, ma nadbiec niejaki Vonivin, który ma celować w orka. No i na koniec gdzieś w pobliżu czai się owo warczące coś
Taki skrót..
PS. Wąsacza i Krasnoludkę poznaliście już w karczmie...