Bankowo ceny są podniesione, skro w mieście mało żarcia. Szczęściem jeszcze nie panuje głód.. jeszcze. Gulasz za trzy miedziaki? Chyba zrobiony ze szmat i starych butów.
A w karczmie jak to w karczmie. Każdy się tu naradza i o czymś gada. Niby podsłuchać można, ale w sumie nic ważnego nie mamy do obgadania, więc po co się szczypać jakbyśmy planowali zamach na cesarza?
Edyta: Ja z odpisem czekam na post Wrociwoja, gdzie zaznaczy że dzieli się z nami tym co się dowiedział.