Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2015, 10:37   #17
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Po raz pierwszy, od momentu kiedy przyjęli zlecenie od Veronici Bertolli zaczynała żałować swojej decyzji. To co powiedział o notatkach dziewczyny profesor Arlovsky brzmiało jakby znalazła się nagle w innym świecie. Gdyby nie wydarzenia w domu na Bronxie i to co zobaczył Tony w drodze do wróżki pomyślałaby pewnie, że stary naukowiec postradał zmysły. Teraz jednak zaczynała się bać, że wdepnęli w jakieś bagno, którego istnienia w ogóle nie chciała zaakceptować, choć nie mogła mu zaprzeczyć.

Oczywiście, że dostarczyła profesorowi notatki. Jeśli już wpadli po uszy w jakąś nieziemską historię to musiała się dowiedzieć wszystkiego. I to dosłownie. Wykładowca poprosił o dwa, trzy dni na opracowanie tłumaczenia. Zostawił swojej namiary i obiecał informować o postępach. A ponieważ reszta zespołu utknęła w Renovo, miała trochę czasu żeby przyjrzeć się chlebodawczyni i jej rodzinie.

Maxine bardzo nie lubiła kiedy ktoś wodził ją za nos, a w tym przypadku po prostu czuła, że Bertolli kłamie w wielu kwestiach. Postanowiła na razie nic nie mówić reszcie, do czasu kiedy jej podejrzenia nie potwierdzą się.
Uruchomiła w tym celu swoje stare kontakty w MI-6. Zadzwoniła do przyjaciela, Jamesa Fonda, który był jej winien małą przysługę.

- Maxine – wykrzyknął James – gdzie ty się podziewasz??

- Znasz mnie, nie umiem siedzieć bezczynnie, ani wylegiwać się na plaży. Znalazłam tymczasową robotę i potrzebuję kilku informacji. – odpowiedziała

- Dobra, co tam masz? – spytał rzeczowo

- Chciałabym, żebyś zebrał informację na temat Paula Bertolli – tutaj podała dokładny adres zamieszkania.

- Mam szukać czegoś szczególnego? Czemu cię tak interesuje? – James nawet nie chrząknął kiedy podawała adres w Stanach.

- Na razie wiem tylko, że coś mi w nim śmierdzi. Nazwij to przeczuciem. – Maxine nie chciała na razie zagłębiać się z kolegą w szczegóły.

- Dobrze pani doktor, zobaczę co uda mi się znaleźć. Zadzwonię za jakiś czas.

Była zadowolona z przebiegu rozmowy. W czasie kiedy James pracował, Maxine mogła skupić się na obserwacji pani Bertolli. Kobieta ustawiła swój samochód w oddaleniu od domu, ale na tyle blisko, żeby móc dobrze widzieć wejście i bramę wjazdową.
Ciekawa była czy Veronica powtórzy swoją wizytę w czarnej dzielnicy i czym naprawdę zajmuje się ich pracodawczyni.

Jednak obserwacja klientki okazała się być niezmiernie nudnym zajęciem. Kobieta przebywała głównie w domu. W ciągu dnia odwiedziła tylko kosmetyczkę oraz jedno z przykościelnych przedszkoli. Była tam niecałe półgodziny. Z tego co Maxine zdołała zauważyć pani Bertolli była tam dobrze znaną osobą.
Wieczorem nareszcie zadzwonił James. Jak się okazało zebrał sporo interesujących informacji...

Paul Bertolli nie ma żadnej kartoteki policyjnej, żadnego nawet najdrobniejszego wykroczenia na swoim koncie. Zdarza się.
Ciekawszy jest jednak fakt, że ogólnie jest o nim bardzo niewiele informacji.
Prawdopodobnie urodził się na Sycylii. W wieku 23 lat przyjechał do Stanów, obecnie ma 48. Przez długie lata nie pracował, przynajmniej nigdzie oficjalnie nie był nigdzie zatrudniony. Nie odprowadzał podatków na terenie Stanów.
Prawdopodobnie ukończył uniwersytet w Bolonii. Nic nie wiadomo o kierunku studiów. We Włoszech także nie ma wielu dokumentów na jego temat. Jest tylko jedna firma w której był zatrudniony. Jest to prywatna spółka "Theo Fania Inc." , która działała tylko sześć miesięcy. Firma zajmowała się spedycją na terenie Europy.
Zdobyła rozgłos we Włoszech, gdyż sfinansowała sieć przedszkoli katolickich oraz wyremontowała stary klasztor na obrzeżach Padwy.

Kilka lat temu Paul Bertolli poślubił Veronicę Bertolli z domu Henderson. W dokumentach Pamela figuruje, jako córka Paula.

Sześć lata temu Paul Bartolli zaczął pracować dla chińsko-amerykańskiej firmy Haizi De Tiankong - HDT Company z siedzibą w Hong Kongu.
Jest to firma badawcza zajmującą się produkcją i sprzedażą leków, ponoć opartych na tradycyjnej chińskiej medycynie.

Także HDT Company jest zaangażowana w działalność dobroczynną. Sieć prywatnych katolickich przedszkoli i szkół i sierocińców rozlokowanych na całym świecie.

Paul Bertolli jest człowiekiem zamożnym, choć trudno określić w jaki sposób dorobił się swojej fortuny.
James sugerował, że cała persona Paula Bertolli to skrupulatnie przygotowana przykrywka. Przez kogo, dla kogo i po co - trudno powiedzieć. Wymaga to zbadania, a tym samym czasu.

Te informacje mocno zaniepokoiły Maxine. Czym naprawdę zajmował się Paul Bertolli? Dlaczego w całej jego karierze przeplata się wątek działalności charytatywnej na rzecz dzieci ? Katolickie szkoły, przedszkola? W połączeniu z notatkami znalezionymi w laptopie Pameli brzmiało to przerażająco.
Czyżby ojcic Pameli był zamieszany w dziecięcą pornografię? Czy może kryło się za tym coś jeszcze bardziej mrocznego i odrażającego?

Musiała drążyć dalej. Musiała następnego dnia przejrzeć kroniki prasowe. Może z którąś z placówek wiązał się jakiś skandal, jakieś zaginięcie? Wtedy mogłaby się skoncentrować na konkretnym przypadku. Chciała też podpytać rodziców dzieci uczących się w placówkach edukacyjnych sponsorowanych przez firmę Paula Bertolli.

Tymczasem zadzwoniła do Tony’ego żeby zapytać o postęp w sprawie uwolnienia Jeremy’ego.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline