Szczerze przyznam ,że niewiele grałem w DnD ,może dlatego że poźno znalazł się ktoś kto potrafi to wszystko prowadzić i nie zabija graczy na pierwszej sesji (pozdro Stefan) więc swoje typy wybrałem bazując na literaturze którą miałem przyjemność wchłonąć podczas mych pisklęcych lat
i tak na pierwszym miejscu stawiam oczywiście Krynn - moją przygodę z fantasy rozpoczynałem od książek Weis i Hickman - niesamowicie bogaty świat,różnorodny i wbrew pozorom inny od innych
od niego wzięło się moje uwielbienie dla smoków ( które IMHO są opisane wybornie ) i innych mniej znanych ras ("to Twoje?Właśnie to upuściłeś" 8) ).Literatura ta stworzyła w mym umyśle pewien obraz świata fantasy którego w tej chwili trudno jest mi się wyzbyć i podejść do sprawy z innej strony ,co niektórzy (zwłaszcza moi gracze WFRP) często mieli mi za złe.
No cóż... zły gotyk boli całe życie
Na drugim miejscu stawiam FR - także za sprawą książek, chociaż w tym przypadku łatwiej jest spotkać jakieś wypociny na które nie warto tracić czasu (jakieś harfiarze czy "Arilyn-Srebrna klinga ").No i gierki w FR - te nowsze i te starsze, amigowe
wspaniałe rzeczy przy których spędziłem nieco czasu.Ale w tym przypadku jest to nieco przesadzone i świat wydaje mi się przepakowany - za dużo w nim megamagów i superszermierzy.
Z całą resztą nie miałem przyjemności ,no oprócz Ravenloftu bo Soth tam mieszka 8) a że nie lubię się się bać to na zostawiam go na końcu.