Peter z zaskoczeniem wpatrywał się w leżące na piasku zwłoki.
Co jego konkurent w licytacji miał do Huntera? Gdyby to jego, Petera, zaatakował, to jeszcze by można zrozumieć, ale, na podziemne czeluście, dlaczego Hunter?
No ale nie było kogo wypytywać o powód. Zabójca poniósł na miejscu karę, a śmierć za śmierć zdała się Peterowi słusznym rozwiązaniem.
Peter przyklęknął przy ciele towarzysza i zabrał cały ekwipunek. A potem, bez cienia skrupułów, przejrzał kieszenie zabójcy i przywłaszczył sobie ich zawartość. Tamtemu na nic to już nie było potrzebne.
- Zanieśmy go na tutejszy cmentarz - zaproponował, wskazując ciało Huntera - a potem znajdźmy jakieś schronienie na noc. |