Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2015, 23:49   #21
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Jessica przeszła energicznie kilka kroków , do najbliższego drzewa i z powrotem, żeby rozgrzać zesztywniałe mięśnie. . O tej porze i w tych warunkach słowo „energicznie” miało zupełnie inne znaczenie niż poprzedniego wieczora, kiedy wychodzili z hotelu.

- Co teraz? - zapytała. - Możemy tam wejść i ją zastraszyć, ale obawiam się, że nic nam to nie da.
Zawahała się. Opowiedzieć, co jej się „śniło”, czy nie? Coraz trudniej było jej trzymać się swojego racjonalizmu, nie wiedziała, czy to może nawrót choroby, czy rzeczywiście wróżka dysponuje jakaś mocą, której nie ogarniają?
„Opanuj się, kobieto” – zmitygowała samą siebie. „Przysnęłaś, byłaś napięta i dlatego słyszałaś ten .. krzyk. Spokojnie”.
Tak spokojnie. A inni?
- W nocy.. myślę, że zasnęłam na chwilę. Ale jestem prawie pewna, ze coś słyszałam. Krzyk. Nie wiem, czy mi sie śnił , czy mnie wybrudził. A wy? - popatrzyła na swoich towarzyszy. - Słyszeliście coś? Widzieliście? Mgłę? – nie dodała, że wydawało się jej, że zniknęli gdzieś, jakby wchłonięci przez tą mgłę.
- Też mi się coś śniło… Był wybuch i krzyk z tego domu- powiedział Tony wskazując na dom wróżki - Co teraz? Nic nam nie przyszło z tej obserwacji, dalej jesteśmy w punkcie wyjścia. Jeremy, to ty tu jesteś detektywem z prawdziwego zdarzenia, co byś zrobił teraz? Nie mamy żadnego punktu zaczepienia.
Jeremy pokiwał głową, przeczesując przetłuszczone włosy. Zmęczenie dawało mu się we znaki aż za dobrze.
- Czy ja wiem czy nic… wiemy, że ten jebany kult musi być naprawdę duży. Z ludzie nie przyjechali tutaj z tego zajebanego miasteczka. Plus ludzie, z którymi Pamela się w to wkręciła w Nowym Jorku… musimy wrócić do miasta, umówię się z Berithem, najwyraźniej jednak wiedział coś o tych cwelach, wedle pamiętnika dziewczyny. Znajdziemy tego gościa, przez którego Pamela się w to wplątała i dalej z górki… chociaż te wszystkie wizje, sny… - pokręcił głową, prostując się ciężko. - Zaczyna mnie to męczyć.
- Może jednak.. – teraz on spojrzał na resztę detektywów. – Wróżka mnie nie kojarzy. Wejdę, pogadam.
- To nie jest dobry pomysł - Jessica potrząsnęła głową. – Najpierw spędziłeś noc w więzieniu, teraz w tym lesie.. Nikt z nas nie jest w dobrym stanie, chcesz dziś wracać, pewnie kierować.. Musimy odpocząć, dodatkowo w tym lesie coś powoduje halucynacje… Wracajmy. Poczekamy, aż wróżka wróci do NY i wtedy ją dociśniesz.

Jeremy pokiwał głową.
- Samochód ma być koło 1. Wróżka może poczekać, najpierw Berith. Spotkam się z gówniarzem w tej jego sali prób, w piwnicy jego domu, mam dobry pretekst by tam pójść, niby chcę ją obejrzeć dla jakichś moich młodych kapel, zamknę się z nim i obiję mu ryj by dowiedzieć się czegoś o Jayu. W piwnicy raczej żaden ochroniarz się nie wtrąci. Sam na sam w odosobnionym miejscu, będzie łatwo go przycisnąć. W dzienniku było też parę innych poszlak, tym reszta może się zająć. Np obeznać się z tym jak asystentka wróżki w NY jest zaznajomiona z kultem, ją spytać o tego Jaya. No i za wszelką cenę trza do ojca dotrzeć
- Jak dla mnie każdy plan, który nas pchnie do przodu jest ok – dodał Tony.
- Z matką małej trzeba pogadać na temat tej wzmianki z dziennika, że “matka nie wierzy, że ojciec mi to zrobił”.- kontynuował Jeremy. - Sporo było wzmianek o molestowaniu więc… trza ją przycisnąć ostrzej. Tony zajmiesz się asystentką, Jessica już u niej była, ty spróbujesz dość bezpośrednio się czegoś dowiedzieć, to młodą dziewczyną więc łatwo powinna dać się zastraszyć.
- Jessica – Jeremy dalej rozdzielał zadania. - Pogadasz z matką i spróbujesz się czegoś dowiedzieć, może raczej w bardziej delikatny sposób bo delikatny temat, dla kobiety raczej łatwiej się otworzy. Sugestie? Sprzeciwy? Poparcie?

Nikt się nie odezwał, Jeremy uznał więc, że jego plan został – wstępnie – przyjęty.

Zaczęli przedzierać się przez krzaki w stronę drogi. Byli zmęczeni, głodni, i przemarznięci po nocy spędzonej w lesie. Nastroje były kiepskie, szczególnie że szli wolniej, więc dojście do motelu szacowali na jakąś godzinę. Zbliżała się ósma rano, samochód miał być dostępny o 1 po południu, ale Jessica nie uważała, że 3 godziny snu im wystarczą.
Odgarnęła włosy, które spadały jej na czoło.
- Jeremy, wiem, ze chcesz wracać jak najszybciej, ale nie bardzo się nadajesz do jazdy. Musisz się przespać, z pięć godzin co najmniej. Zresztą – wszyscy tego potrzebujemy. Myślę, ze trzeba będzie jechać na noc, albo zostać tu do jutrzejszego ranka.

Doszli do drogi i zaczęli iść w stronę Renovo. Marsz ich rozgrzał, ale nie przepędził zmęczenia. Zdecydowali, że jeśli pojawia się taka możliwość, to spróbują znaleźć jakaś podwózkę.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline